Tajemna księga oraz inne katarskie teksty sakralne - Andrzej Sarwa - ebook

Tajemna księga oraz inne katarskie teksty sakralne ebook

Sarwa Andrzej

0,0

Opis

Dokładne opracowanie historii, wierzeń i rytuałów oraz pierwszy pełny polski przekład oryginalnych świętych tekstów „Tajemnej księgi katarów” („Interrogatio Johannis”) i „Wniebowstąpienia Izajasza” a także innych tekstów katarskich takich jak: „Apparelhamentum”, powszechna spowiedź liturgiczna z „Rytuału Lyońskiego” i „Traditio”, zanurzenie w doskonałej społeczności, z „Rytuału Lyońskiego” .

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 99

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Tajemna Księga

oraz inne katarskie teksty sakralne

opracowanie ogólne i przekład tekstów Andrzej Sarwa

Armoryka

Sandomierz

Projekt okładki: Juliusz Susak 

Przekładu katarskich tekstów sakralnych dokonano z języków rosyjskiego i angielskiego 

Na okładce: Pedro Berruguete (ok. 1450-1504), St. Dominic de Guzman and the Albigensians (15th century), (licencja public domain), Ÿródło: Internet - http://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Pedro_Berruguete. 

Copyright © 2013 by Andrzej Sarwa

Wydawnictwo ARMORYKA

ul. Krucza 16

27-600 Sandomierz

tel +48 15 833 21 41

e-mail:[email protected]

http://www.armoryka.pl/

Spadkobiercy Maniego - bogomiłowie i katarzy

 Dość powszechnie się uważa, że choć nie bezpośrednimi, to przecież jednak spadkobiercami manichejczyków w Europie byli bogomiłowie i katarzy. Chociaż „klasyczny” manicheizm umarł, to jednak doktryna perskiego proroka Maniego inspirowała wiele osób i była źródłem, z którego czerpano bardzo długo - nie tylko na Wschodzie, ale i na Zachodzie.

Na przełomie wieków X i XI w cesarstwie wschodniorzymskim druzgocącą klęskę ponieśli paulicjanie - kontynuatorzy dualistycznej myśli Maniego. Wycofali się na Kaukaz, ale pozostawili wiele umysłów zapłodnionych swymi poglądami religijnymi.

Mariusz Dobkowski pisze, że:

„dla ruchu paulicjan powstałego w poł. VII wieku przełomowy był wiek IX. W jego 2. ćwierci zaprzestano wybierania charyzmatycznego, religijnego przywódcy (gr. didaskalos), władza duchowna została oddzielona od świeckiej i de facto paulicjanizm przekształcił się w ruch militarno-religijny: oddziały paulicjan dokonywały najazdów na (bizantyjską) Anatolię. Ważnym momentem w ich dziejach było zdobycie najważniejszej siedziby paulicjańskiej, twierdzy Tefrike przez oddziały bizantyjskie (878). Wspólnota została wówczas rozbita, ale nie zniszczona. Paulicjanie-żołnierze zostali wcieleni do armii bizantyjskiej, gdzie słynęli jako znakomici wojownicy. Część paulicjan żyła jednak dalej na pograniczu bizantyjsko-muzułmańskim aż do XII wieku. Pod koniec X wieku cesarz bizantyjski Jan I Tzimikses przesiedlił część armeńskich paulicjan (bo zajął zach. część Armenii) w rejon dzis. Płowdiw (Bułgraria) [tu prawdopodobnie przyczynili się do założenia ruchu bogomilskiego]. Ostatnie ślady paulicjan są potwierdzona na Bałkanach pod koniec XVI wieku.” (M. Dobkowski, „Uwagi do opracowania „Albigensi” [w:] Andrzej Sarwa, „Albigensi”, Sandomierz 2006, s. 8).

Ich spadkobiercy, szukając miejsc spokojniejszych od stołecznego Konstantynopola i greckojęzycznej części imperium, zwrócili swoje zainteresowania w stronę Bułgarów, wśród których rychło rozpoczęli działalność misyjną, odnosząc na tym polu liczące się sukcesy. (A. J. Sarwa, „Herezjarchowie...”; „Dualistyczna herezja Bogomiłów”, [w:] „Pentagram”, Nr 36, Wrocław 1999, s. 8-11). Bułgarski bogomilizm (bogomili - od mili Bogu, bądź od imienia popa Bogomila) to dualistyczna nauka propagowana przez popa Bogomila (Teofila) nauczającego, iż stworzycielem świata widzialnego jest nie Bóg, lecz Szatan. Bogomil nauczał za czasów bułgarskiego cara Piotra (927-969). (D. Zbíral, „Kataři” [w:] Internet - http://mujweb.cz/www/david.zbiral). Ruch bogomiłów (bogomilów) obecny był na terenie Bułgarii i Bośni między X i XVI wiekiem. Częstokroć bogomiłów utożsamiano z paulicjanami i katarami. (A. M. di Nola, „Diabeł”, przeł. I. Kania, Kraków [2001], s. 73).

Emigrując do Bułgarii, liczyli, że znajdą tam spokój i dość czasu, aby okrzepnąć i zorganizować się na nowo, odbudować hierarchię, a następnie wyruszyć „na podbój świata”. Niestety i tam dosięgli ich ortodoksyjni Grecy. Prawdziwą tragedią dla bogomiłów, bo taką słowiańską nazwę ostatecznie przybrali, było rozszyfrowanie skrywającego się pod zakonnym habitem przywódcy religijnego Bazylego i skazanie go na śmierć w płomieniach (w 1118 roku).

Bazyli jako zwierzchnik bogomiłów rządził nimi prężnie i nadzwyczaj sprawnie. Podniósł poziom oświaty religijnej, stworzył hierarchię duchowną i kierował doskonale zorganizowaną akcją misyjną. Nic przeto dziwnego, iż po jego śmierci wierni ulegli rozproszeniu. Ale była to tylko porażka chwilowa. Szybko wrócili do równowagi odbudowując to, co zostało zniszczone, ale działając jeszcze bardziej ostrożnie. (A. J. Sarwa, „Herezjarchowie…”, s. 17).

Bogomilska nauka

Bogomiłowie bałkańscy zbyt daleko odeszli od źródła wiary - nauki Maniego, aby zachować jej pierwotną czystość. Toteż nie należy się dziwić, że zapożyczyli już nie tylko nazewnictwo chrześcijańskie, ale przejęli też wiele chrześcijańskich wierzeń. Jednak mimo najszczerszych chęci trudno jest zgodzić się z twierdzeniem, że ich ruch można traktować wyłącznie jako herezję zaistniałą w łonie chrześcijaństwa. Nie pozwalają na to zbyt duże różnice w teologii. Mimo zewnętrznego upodobnienia się do chrystianizmu, bogomilizm nie miał z nim jednak wiele wspólnego.

Mariusz Dobkowski uważa, że:  „z bogomiłami, tak jak i z katarami, jest stały problem, czego jest więcej: manicheizmu (czy nawet gnozy, jak chcą niektórzy), wpływów Kościoła bizantyjskiego, mesalianizmu, czy nawet dualistycznego myślenia, które ma być charakterystyczne dla słowiańskiej wizji świata.”

Dualiści bułgarscy jako pisma natchnione przyjmowali Biblię, ale odpowiednio „oczyszczoną z naleciałości diabelskich”. Odrzucali, zatem cały „Stary Testament” z wyjątkiem ksiąg psalmów i prorockich. Przyjmowali „Nowy Testament”, ale za najdoskonalszą - główny filar ich doktryny - uważali „Ewangelię św. Jana Apostoła”. Również ich mitologia znacznie różniła się od klasycznej manichejskiej, chociaż główny zarys pozostał niezmieniony.

Wedle informacji zawartych w źródłach katolickich bogomiłowie nauczali, że Bóg Ojciec (nie mylić z Bogiem Ojcem-Jahwe, żydów i chrześcijan, którego uważali za Szatana) zrodził dwóch synów - pierworodnego Satanaela i Logosa (Jezusa Chrystusa). Pierwszy podniósł bunt przeciwko rodzicowi, skaptował na swoją stronę znaczną część aniołów i próbował przechwycić władzę. Za ów nieudany „zamach stanu” został ukarany wypędzeniem z raju, ale nie pozbawiony pierwiastka boskiego swej natury (na co wskazuje EL w jego imieniu, oznaczające Boga). Chociaż utracił dawną pozycję, wcale nie dawał za wygraną, nie ukorzył się ani tym bardziej nie poddawał losowi. Wraz z popierającymi go aniołami zaczął tworzyć świat konkurencyjny względem tego, który powołał do istnienia Bóg Ojciec. Tak więc stworzył nowe niebo i nową ziemię, które wszakże różniły się od swych doskonałych pierwowzorów tym, iż powstały z materii nam znanej. W akcie kreacji swego nowego królestwa, którego był jedynym władcą, zatrzymał się na kwestii człowieka. Otóż był w stanie go ukształtować, ale obdarowanie go życiem przerastało już możliwości Satanaela. Nie chcąc pozostawić swego dzieła niedokończonym, przełamując wewnętrzne opory, zwrócił się do Boga Ojca z propozycją: ten ostatni tchnie życie w istoty przez buntownika uformowane z materii, za co on - jedyny ich władca w nowym świecie - odstąpi Bogu prawo do części z nich, aby dopełnili liczby brakujących w raju aniołów, których po buncie ubyło. Miało to stanowić zapłatę za pomoc. (Tamże, s. 18).

Bóg Ojciec zgodził się na taki układ i spełnił prośbę Satanaela. Adam i Ewa, obdarowani iskrą Bożą i przez to zdolni do samodzielnego bytowania w otaczającej ich przestrzeni, stali się dziećmi zarówno Złego, jak i Boga Ojca. Pierwszego, bo obdarował ich ciałem, drugiego, bo dał im ducha. Pierwiastek boski od samego początku wziął górę nad szatańskim, co stało się przyczyną zazdrości i wściekłości Demiurga. Wiedział, że ludzkość wysuwa mu się ze szponów, i że w miarę jej duchowego rozwoju coraz bardziej będzie tracił nad nią kontrolę, a wraz z nią i władzę.

Starając się za wszelką cenę znaleźć wyjście z sytuacji, obmyślił i na to sposób. Przybrawszy na siebie postać węża, uwiódł pramatkę Ewę. Tak, więc Ewa stała się pierwszą przyczyną i furtką, przez którą Zło wtargnęło do serc rodzaju ludzkiego. Ze związku z Satanaelelem narodził się Kain - pierwszy morderca w historii człowieka. Później Ewa podjęła współżycie z Adamem i z tego związku przyszedł na świat drugi syn Ewy, a pierwszy Adama - Abel.

Tak oto od samego początku w rodzaju ludzkim znalazły sobie trwałe miejsce obydwa pierwiastki rządzące wszechświatem: Zło, które reprezentował Kain, i Dobro uosobione w Ablu. Z czasem doszło do tak gruntownego wymieszania się ich obu, że w każdym z nas są one równoważne. Naturalnie dla dobra kosmosu i człowieka Zło należy zwalczać, aby w ostatecznym triumfie Dobra wszystko wróciło do właściwego porządku sprzed buntu Satanaela. A więc całe nasze postępowanie trzeba podporządkować temu, co przybliża zwycięstwo Boga Ojca. (Tamże, s. 19).

Tego nas uczy gnoza. Ponadto, aby aktywnie, i co najważniejsze - skutecznie, Dobro wspierać, należy prowadzić określony tryb życia. Jest nim rygorystyczne przestrzeganie bogomilskich nakazów moralnych. Czyli całkowicie zrezygnować już nie tylko z przekazywania życia przyszłym pokoleniom (co było uważane za bardzo ciężką zbrodnię), ale ze współżycia seksualnego. Posty i umartwienia - oto co należało czynić.

Wróćmy jednak do bogomilskiego mitu przedstawiającego i wyjaśniającego historię stworzenia. Nowy występek Satanaela wzbudził w Bogu Ojcu gniew i pociągnął za sobą karę, którą było pozbawienie buntownika twórczej mocy. Najwyższy wszakże, zawsze dotrzymujący układów, nie pozbawił Złego władzy nad rodzajem ludzkim. Ten ostatni, korzystając z tego, skwapliwie starał się ją wykorzystać w sposób zgoła dla siebie najkorzystniejszy. W tymże celu, udając Boga, pod imieniem Jahwe zwiódł Żydów i obdarzył ich Prawem, które w skondensowanej formie zawarte jest w „Dekalogu”. (Tamże, s. 20).

Litościwy Bóg Ojciec nie zamierzał jednak pozostawić ludzkości samej sobie. Postanowił wskazać jej jedyną drogę ku lepszemu bytowaniu. Rolę owego nauczyciela - drogowskazu przyjął na siebie jego młodszy syn Logos - Archanioł Michał - Jezus Chrystus. Pierwszym etapem walki między potęgami światła i ciemności było przyjście Logosa na ziemię. Dokonał tego w sposób cudowny. Przybrawszy ciało pozorne, wniknął w ciało Maryi przez jej ucho i wyszedł doskonale uformowany, o czym nawet nie miała pojęcia. To, że uznano ją za matkę Jezusa, jest zwykłym nieporozumieniem - ponieważ po spełnieniu się tego aktu znalazła Logosa pod postacią niemowlęcia w jaskini betlejemskiej. Zajęła się jego wychowaniem, dlatego uznano, że musi być matką dziecka.

Jezus „dorósłszy”, rozpoczął działalność kaznodziejską, która, jak wiemy z Ewangelii, została zakończona śmiercią na krzyżu. Ponieważ jednak przybywając na Ziemię, używał ciała pozornego, więc nie odczuwał naturalnych potrzeb ludzkich, np. głodu, zmęczenia. Wszystko to udawał jedynie. Również i jego śmierć była pozorna. Oszukał tym Satanaela i po zmartwychwstaniu ten ostatni musiał uznać się za pokonanego. Satanael za karę został pozbawiony boskiego pierwiastka swej natury. Odtąd już nie miał prawa dodawać EL do imienia i z Satanaela stał się Satana - Szatanem. Jezus do czasu ostatecznego zwycięstwa będzie przebywał poza Ojcem (podobnie jak Duch Święty wyemanowany dla wspomożenia wiernych), dopiero potem Najwyższy wchłonie go, roztapiając w sobie.

Jak widać z nauką chrześcijańską bogomiłowie, a także i wywodzący się od nich katarzy (M. Dobkowski, „Katarzy - chrześcijanie, czy manichejczycy?”, [w:] OBLICZA GNOZY, Kraków 2000, s. 75-84), nie mieli wiele wspólnego. Prócz tego byli ikonoklastami i zaprzeczali nawet celowości budowania kościołów, twierdząc, że w gmachach ludzką ręką wzniesionych, do Boga modlić się nie tylko nie można, ale nawet nie wypada. Nie uznawali chrześcijańskich sakramentów. Sami znali tylko dwa: chrzest duchowy, polegający na nałożeniu na głowę katechumena otwartej Ewangelii św. Jana i na odmówieniu modlitwy Pańskiej „Ojcze nasz...”, oraz odpowiednik uczty eucharystycznej (mszy), w czasie której dzielono się chlebem. Ale ani intencja, ani forma wcale nie przypominały chrześcijańskich. 

Pomni