Synagoga Szatana - Stanisław Przybyszewski - ebook

Synagoga Szatana ebook

Stanisław Przybyszewski

4,0

Opis

Znakomicie napisana książeczka o psychologii czarownicy, o czarnej mszy, czci oddawanej złym mocom i o pełnym krwi i kultu Szatana sabacie. Autor wykazuje nadzwyczajną znajomość zarówno liturgii jak i gnozy. Jest doskonałym znawcą ezoteryki i okultyzmu, magii, czarów i seksu sakralnego. Satanizm nie ma przed nim żadnych tajemnic. Mimo upływu wielu lat od napisania tego opracowania informacje w nim zawarte są wciąż aktualne. Intrygująca, fascynująca lektura!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 51

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (5 ocen)
1
3
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Stanisław Przybyszewski

Synagoga Szatana

Projekt okładki: Juliusz Susak

Na okładce: Francisco Goya, Sabat czarownic. Museo Lázaro Galdiano, Madrid (1797-1798), (licencja public domain), źródło: http://es.wikipedia.org/wiki/Archivo:Goya_le_sabbat_des_sorcières.jpg

Rozdział "Powstanie i tworzenie" w niniejszej edycji SYNAGOGI SZTANA pochodzi z:

„ŻYCIE. DWUTYGODNIK POŚWIĘCONY LITERATURZE I SZTUCE”,

Nr 4, 15 lutego 1899 r., s. 62-63 i Nr 5, 1 marca 1899 r., s. 82-87

zaś rozdział "Synagoga Szatana" z wydania książkowego,

które ukazało się w Warszawie w 1902 roku

w drukarni Jana Fiszera.

Zachowano pisownię wówczas obowiązującą.

Copyright © 2010, 2013 by Wydawnictwo „Armoryka”

Wydawnictwo ARMORYKA

ul. Krucza 16

27-600 Sandomierz

tel 15 833 21 41

e-mail:[email protected]

http://www.armoryka.strefa.pl/

ISBN 978-83-64145-87-2

Motto

»Wszystko, co widzisz na ziemi, moich słucha rozkazów. Gdy tylko zechcę, zwiędnie i zeschnie kwitnąca szata ziemi; gdy tylko zechcę, woda poleje się ze skały, a z twardych granitowych opok wytrysną obfite strumienie. Rwące wodospady są mi mostami, a wiatry pokornie kładą mi u stóp swoją potęgę. Mnie słuchają strumienie, mnie słucha tygrys hyrkański, a smok się nie poruszy, gdy ja go poskromię.»

(Petronius).

»Śpiewem moim kształty księżyca ściągam na ziemię, a gdy rozwichrzę krąg ziemski, sam Phebus powstrzyma słoneczne swe rumaki.«

(Vergilius).

Powstanie i tworzenie

Tym dumnym językiem przemawiała czarownica, kiedy tajemną swą potęgą wznosiła się ponad fatum, kiedy jeszcze zły bóg żył w kształtach tysiąca bogów, co nagim swym przepychem królowali światu, kiedy jeszcze Phallus władał bez granic jako symbol odwiecznego rozpłodu i wiecznego odrodzenia w komnatach sypialnych, – kiedy Pan dłoń swą błogosławiącą rozpościerał nad wszelką miłością: nad miłością małżeńską, nad miłością rozpustną i miłością w gimnazyach.

Dumnie i przemożnie kroczyła pogańska czarownica przez świat. Jako Pythia kierowała losami ludów, jako Druida czytała z klejnotów gdyby z otwartej księgi przyszłe wydarzenia, a zawsze była świętą kapłanką, co swoją potęgą nadawała sobie godność bogini.

To było w czasach, kiedy dar jasnowidzenia był nadprzyrodzoną łaską Boga, kiedy czarownik był wysłannikiem nadziemskiej jakiejś potęgi i boskiej czci doznawał, kiedy jeszcze godnym zazdrości był ten, kto zdołał zniweczyć prawa natury, kto chwytał związek wszechrzeczy w najgłębszem przepastnem powiązaniu, ten, kto słoneczną jaśnią rozświetlał najgłębsze tajniki.

Bo wtedy jeszcze świętą była wszelkiemu stworzeniu nagość i świętą była dusza, w czemkolwiek się objawiała, w przyrodzie czy w człowieku. Poganin żył z przyrodą w najściślejszem zbrataniu. Żył bezpośrednio z nią i w niej, był jej cząstką, był cząstką nerwu, który na zewnątrz objawiał najdrobniejszą w niej zmianę. Był prajekcyą organów przyrody, ujawniającą się w błogosławiącej i niszczącej potędze, podobnie jak każdy wynalazek mechaniczny jest projekcyą organów samej istoty natury człowieczej. Swiętem mu było wszelkie objawienie duszy wszechświata, której sam czuł się atomem, a w każdym przejawie ludzkiej istoty, choćby najbardziej zbrodniczym, widział działanie pytagorejskiego praognia, w którym dusza ludzka rozpalała się do życia ziemskiego.

Dobrym i świętym był mu szał i chaos, dobrą i świętą ciekawość, co przedzierała mroki, osłaniające najskrytsze tajniki, dobrym i świętym był mu tytaniczny, hardy polot, co wszelkie prawa i normy niweczył nieokiełzaną swą pychą. Dobre i święte były dumne i jasnowidzące skoki w przyszłość, dobrem i świętem było twórcze nieokiełzanie, a nade wszystko Ja, jedyne zło w doktrynie chrześcijańskiej.

»Ja« było naówczas dobrem. Pycha była szlachectwem duszy, gniew i mściwość były świętemi cnotami królów, najskrytsza chytrość i najuleglejsza pokora były w owych czasach oznaką najwyższej mądrości.

Wzgardą i szyderstwem otaczano pokornego, co przebaczał obelgi – pokorny był tchórzem – wzgardą otaczano skromność jako oznakę uległego, płaszczącego się charakteru, wzgardą okrywano cnotliwość jako cnotę rzezańców.

Dobrym był bóg jaźni, »zły« bóg, kiedy sam jeszcze światem władał. On uświęcił pychę i hardość i zuchwalstwo i żądzę królowania i nazwał je bohaterstwem, on pokazał człowiekowi, że niema żadnych zbrodni prócz wykroczeń przeciw własnej naturze, uświęcił ciekawość i nazwał ją nauką, natchnął człowieka żądzą zbadania własnego swego początku i nazwał ją filozofią i wszystkie instynkty rozpostarł w bezdennem łożysku chuci i nazwał to sztuką.

I dumnie i potężnie kroczyła pogańska czarownica po świecie pod opieką »złego« boga.

Albowiem dobrym był zły bóg, dobrym był ojcem, i łaskawym przywódcą. I tak rzekł do człowieka:

Chory jesteś i zdrowia pragniesz. Patrz! Bujnie zarasta moją ziemię wszelakie zioło, co uzdrowić cię może, bujnie pokrywa ziemię moją wszelaka trucizna, ale ty z niej zrobić możesz uzdrawiające leki.

Dobrotliwy ojciec poszedł do biednych i zrozpaczonych i tak do nich przemówił.

Chcesz być bogatym, szukasz skarbów ukrytych? Patrz! Nadmierne jest bogactwo mojej ziemi, bujnie rozpościerają się w jej wielkiem łonie kosztowne żyły złota i szlachetnych kruszców. Ale duszę swoją musisz wywabić z ukrycia, a ona objawi ci wszystko. Dusza twoja, która od prapoczątku ze mną była zespolona, dusza twoja, cząstka mojej istoty, wie wszystko.

I bóg przyrody, naga dusza wszechświata, poszła do tych, co trudzili się i dręczyli rozwiązaniem najgłębszych zagadek bytu i tak do nich przemówił dobrotliwy ojciec:

Chcesz spojrzeć w przyszłość i odczytać runy przyszłych zdarzeń? Idź! badaj lot ptaków, w których płonie ten sam praogień, co w duszy twej, słuchaj szmeru liści, co mięszają się z melodyą najtajniejszej twej głębi, spoglądaj w gwiazdy i w kryształowe zwierciadła, odczytuj linie twej dłoni: w tysiącu form ukształtowałem już z góry twą przyszłość, ale ty badaj, szukaj, rozwiązuj zagadki, bo przykazaniem mojem jest bystrość i chytrość, przezorność i twórcza ciekawość.

I poszedł do ludzi, co nad zemstą myśleli, poszedł do prześladowanych i uciśnionych i tak do nich przemówił:

Chcesz