7,90 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 7,90 zł
Obszerny opis przejścia gry przygodowej Strażnik Czasu, w której detektyw Ryś udaje się w przyszłość, by sprawdzić jaki wpływ na losy świata mają wynalazki genialnego profesora Santusowa.
Strażnik Czasu - poradnik do gry zawiera poszukiwane przez graczy tematy i lokacje jak m.in.
Informacja o grze
Strażnik Czasu jest detektywistyczną przygodówką czeskiego studia deweloperskiego Zima Interactive. Fabuła gry koncentruje się wokół podróży w czasie i przestrzeni. Gracz kieruje poczynaniami Ryszarda, prywatnego detektywa zatrudnionego przez naukowca, wynalazcy wehikułu czasu i maszyny do zmiany przyszłości.
Gra Time Guard, ciepło przyjęta zarówno przez krytyków, jak i graczy, to przedstawiciel gatunku gier przygodowych. Tytuł wydany został w Polsce w 2003 roku i dostępny jest na platformie PC. Wersja językowa oficjalnie dystrybuowana na terenie kraju to: pełna polska.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 45
Wydawnictwo © GRY-Online S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione bez pisemnego zezwolenia GRY-Online S.A.
Prawa do użytych w tej publikacji tytułów, nazw własnych, zdjęć, znaków towarowych i handlowych, itp. należą do ich prawowitych właścicieli.
Publikacja przeznaczona jest wyłącznie do użytku prywatnego. Nie może być sprzedawana, odsprzedawana lub udostępniana publicznie osobom trzecim bez pisemnej zgody GRY-Online S.A.
Ilustracja na okładce - wykorzystana za zgodą © Shutterstock Images LLC. Wszelkie prawa zastrzeżone. Zgoda na wykorzystanie wizerunku podpisana z Shutterstock, Inc.
Poradnik w wersji WWW znajdziesz na stroniewww.gry-online.pl/S024.asp?ID=157
To miały być zwykłe, spokojne wakacje... Dnie na plaży, noce w kasynie... I było pięknie, do czasu, aż zdarzyły się dwie rzeczy prawie jednocześnie: najpierw w drzwiach pojawił się niezbyt miły gość z pistoletem, a potem dostałem telefon od znajomego profesora. Z uzbrojoną służbą hotelową znakomicie poradziła sobie moja dziewczyna, utalentowana agentka CIA, natomiast kontakt z profesorem Santusowem musiałem nawiązać osobiście. Wycieczka do Paryża niezbyt mi się uśmiechała, ale co robić... Czasem trzeba pomóc starym znajomym...
Kiedy znalazłem się na opustoszałym placu przed Teatrem Rewolucji moją uwagę przykuł siedzący pod pomnikiem żebrak. Grający na harmonii dziadek, który doskonale widzi, gdy ktoś chce mu podebrać monetę z talerza... Pogadałem z nim chwilkę, ale nic nie słyszał o profesorze Santusowie. Ponieważ umówiłem się z profesorkiem w Teatrze postanowiłem tam zajrzeć, jednakże portier nie za bardzo miał ochotę mnie tam wpuścić. On również nie znał Santusowa, ale po chwili przypomniał sobie, że ktoś wcześniej pytał już o niego - jakiś młodziak ze szramą na twarzy. Ciekawe... Muszę znaleźć jakąś inną drogę do Teatru... Trzeba tylko się rozejrzeć...
Przy księgarni zauważyłem robotnika... Wiecie, takiego z tych szanujących pracę... Zamieniłem z nim kilka słów na tematy takie bardziej ogólne: o harmoniście, o dozorcy, o profesorze, ale nie uzyskałem nic ciekawego. Zabrałem jedynie, kiedy nie patrzył, śrubokręt ze sterty desek, ale łomu już mi się nie udało... Pod wystawą stało pudło w którym ktoś pozostawił książki. Za darmo... Dlaczego nie? "Kurs suahili" z kasetą to coś dla mnie... W stojącym nieopodal koszu znalazłem zaś świecące węże... Takie dyskotekowe... Teraz należało tylko je zapalić...
Wróciłem na plac i poszedłem znów porozmawiać z dozorcą w Teatrze. Może da się teraz jakoś przekonać? Wspomniał coś o rękopisach... A gdyby tak podrzucić mu książkę? Że niby chcę ją pokazać reżyserowi? Już myślałem, że się uda, ale... Dobrze, że chociaż taśma została...
Co mnie tak kusiło, by podebrać harmoniście te kilka monet z miski? Sam nie wiem... Owinąłem śrubokręt taśmą i podszedłem do generatora. Teraz, bardzo ostrożnie namagnesowałem śrubokręt i wróciłem pod pomnik... Po chwili trzymałem już monetę z miski żebraka. A ten nawet tego nie zauważył! Przyjrzałem się pomnikowi marszałka Alberta, hrabiego d'Anjou... Gdyby tak... Potarłem dyskotekowego węża o cokół pomnika... i zaczął świecić! Cudownie!
Zrobiłem się strasznie głodny... gdzieś tu widziałem budkę z fast-foodem... Jest! Zamieniłem kilka słów ze sprzedawcą... Ach, ci Francuzi! U nich nie sandwich, tylko... Croque-monsieur... Ale za to chyba znał Santusowa! Widział kogoś podobnego jak wychodzi z teatru... Hm, muszę tam wejść! Ponieważ głód mi doskwierał zamówiłem tego... No wiecie, tutejszego sandwicha. Sprzedawca zgodził się przyjąć nawet dolary! Kiedy zjadłem kanapkę, pozostała mi w ręku wczorajsza gazeta... Ot, francuska elegancja... Przy ogrodzeniu Teatru znalazłem kawałek drutu. Może się przyda... Za bramą zaś zauważyłem wejście do kanałów... To jest to! Tamtędy mógłbym się dostać! Tylko gdzie znaleźć jeszcze jedno wejście...?
Wróciłem pod