Przygody Agatki - Barbara Niedźwiedzka - ebook

Przygody Agatki ebook

Barbara Niedźwiedzka

5,0

Opis

Poznawanie liter, głosek, dzielenie wyrazów na sylaby, poznawanie cyfr jest dla dziecka bardzo trudnym etapem w nauce szkolnej. Wymaga to starannego przygotowania, jak również umiejętności przekazywania wiedzy nie tylko przez nauczycieli i wychowawców. Bardzo ważnym środowiskiem poznawania liter jest rodzina i środowisko społeczne. Wymaga to od nas, dorosłych, dużo cierpliwości i taktu. Bowiem rozwój dziecka zależny jest od różnych uwarunkowań: biologicznych, wychowawczych, środowiskowych. Bądźmy cierpliwi i wyrozumiali dla swoich pociech. To od nas w głównej mierze zależy stopień znajomości liter, a następnie czytania ze zrozumieniem. Jest to najważniejsza umiejętność w całym procesie wychowania i nauczania zintegrowanego.

Główna bohaterka książki – Agatka w sposób przypadkowy, w codziennym życiu poznaje nie tylko litery i cyfry, ale również pory roku, miesiące i wiele innych ciekawych rzeczy. W tym wszystkim dzielnie towarzyszą jej nieodłączni przyjaciele: BOMBEK, ROMBEK i TROMBEK, którzy w humorystyczny sposób pozwalają dziewczynce poznać otaczający świat, ale przede wszystkim uczą Agatkę poznawać własne ciało. Kim są ci dziwni przyjaciele? O tym szaaaa! Dowiecie się z tej książeczki.

Zachęcam rodziców, nauczycieli i wychowawców do przeczytania jej dzieciom.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 128

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Barbara Niedźwiedzka

Przygody Agatki

Opowiadania

© Copyright by

Barbara Niedżwiedzka & e-bookowo

Grafika na okładce: shutterstock

Projekt okładki: e-bookowo

ISBN 978-83-7859-511-3

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości

bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie II 2015

Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo www.e-bookowo.pl

Kontakt:[email protected]

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości bez zgody wydawcy zabronione.

Wstęp

Bohaterką książki jest Agatka. Dziewczynka mam sześć lat i chodzi do szkoły, którą uwielbia. Poznaje literki i cyfry, a także uczy się czytać, pisać i liczyć. W szkole ma dużo koleżanek i kolegów. Mam również kilku przyjaciół. Są bardzo śmieszni, bo śmiesznie wyglądają i zawsze mają dobry humor. Zjawiają się w najbardziej nieoczekiwanym momencie i pomagają Agatce, jak mogą najlepiej. Zresztą tak właśnie powinna wyglądać przyjaźń. Prawda? Sami się przekonacie niebawem. ROMBEK! Powiedz coś!

Cześć! Jestem ROMBEK. Na pewno jesteście ciekawi, jak wyglądam? Otóż jestem nierówny, trochę postrzępiony i biały. Mówią o mnie strażnik ROMBEK. Mam jeszcze dwóch braci: BOMBKA i TROMBKA. BOMBEK jest okrąglutki jak piłeczka i cały czerwony. Zawsze uśmiechnięty od ucha do ucha. Jest bardzo pracowity, ciągle coś przenosi i wynosi. Mój drugi brat, TROMBEK jest wysoki i bardzo szczupły. Wygląda jak korek. Wiecie, jak wygląda korek? No właśnie! Ciągle coś zatyka. Aha, jeszcze uwielbia rządzić i rozkazywać: przysuń się, rozsuń się, itd. TROMBEK jest niebieski. A gdy się rozzłości, jest fioletowy!

A ja... Często mam zły humor. Wtedy BOMBEK mówi:

– ROMBEK, dlaczego jesteś zły? Nie wygłupiaj się, bądź w dobrym humorze.

– Dlaczego mam mieć dobry humor, przecież dzisiaj z nikim nie wojuję – odpowiadam.

I mój brat w jednej chwili staje się detektywem, bo szuka dla mnie zajęcia. Takiego chociażby jak to dzisiejsze, o którym za chwilę się dowiecie.

Czy domyślacie się, kim właściwie jesteśmy? No, oczywiście! Ja – ROMBEK jestem białą krwinką, BOMBEK – czerwoną krwinką, a TROMBEK – płytką krwi. Jest bardzo potrzebny w trudnych i niebezpiecznych chwilach. Na przykład, jak Agatka się skaleczy. To tyle o nas…

Życzymy przyjemnych wrażeń.

Co przytrafiło się Agatce

Dzisiejszy dzień był bardzo przykry dla Agatki. Dziewczynka obudziła się z bólem głowy i chrypą.

– Mamusiu, nie chcę iść do szkoły, boli mnie głowa i w ogóle źle się czuję.

Mama popatrzyła na Agatkę, przyłożyła jej rękę do czoła i powiedziała:

– Jesteś taka rozpalona? Rzeczywiście, najlepiej będzie, jak zostaniesz w łóżku. - I zaraz włożyła Agatce pod pachę termometr. – Powiedz aa...

Agatka otworzyła szeroko usta:

– Aa...

– Masz czerwone gardło. Zadzwonię po doktora, niech cię zbada – powiedziała mamusia.

– Nie chcę! A... Psik! – kichała co chwilę dziewczynka.

– No widzisz? A mówiłam włóż czapkę i szalik. Mamy już przecież październik. O tej porze roku trzeba pamiętać o ciepłym ubraniu.

– Wiem, wiem – przytaknęła Agatka. I odwróciła się na drugi bok.

Za oknem było szaro i mglisto. Wiatr uderzył gałęziami o parapet okna i zrzucił kolorowe mokre liście: „Stuk, puk, stuk, puk”.

Mamusia nachyliła się nad łóżkiem córeczki:

– Przykryj się kołderką, a ja tymczasem zaparzę herbatkę z lipy. Z pewnością pomoże na chore gardło i gorączkę. Za chwilę przyjdzie pan doktor.

– Jest mi gorąco! Nie chcę! – oznajmiła Agatka. I odsunęła kołdrę tak bardzo, że o mało nie zrzuciła jej na podłogę.

– Jak uważasz, ale pamiętaj, nie wolno ci wstać z łóżka – powiedziała mamusia.

Tym razem Agatka nie protestowała. Przytuliła głowę do poduszki i powiedziała:

– To wszystko przez tego Atomka. Gdyby nie on... mamusiu, gdzie są chusteczki do nosa?

– Zaraz ci podam, córeczko, gdzieś tutaj były… O, są!

Wtedy ktoś zapukał do drzwi.

– Proszę wejść – zaprosiła mamusia.

– Dzień dobry – odezwał się znajomy głos.

– Dzień dobry, panie doktorze. Agatka się przeziębiła. Ma gorączkę i boli ją gardło.

Na brzegu łóżka usiadł znajomy doktor. Uśmiechnął się do Agatki i powiedział:

– A teraz: aaa! Pokaż gardło. Ostukamy, opukamy, przebadamy panienkę od a do zet...

– Od a do zet? – zastanowiła się głośno Agatka w czasie badania. – O rany!!!

– A właściwie jak to się stało, że jesteś chora? – spytał zaciekawiony doktor.

– No, bo chciałam założyć czapkę i szalik, ale Atomek, mój kolega, powiedział, że jest ciepło! – wytłumaczyła Agatka.

– No, tak! Angina – powiedział spokojnym głosem doktor. Po czym wyjął z torby stetoskop i posłuchał bicia serca Agatki. – Agatko, twoje serduszko mocno bije, chcesz posłuchać?

– O, tak, tak! – odpowiedziała zaciekawiona Agatka. – A co to jest?

– To jest taki aparat, czyli słuchawki lub stetoskop – wyjaśnił dziewczynce pan doktor.

Agatka długo nadsłuchiwała bicia serduszka: bum-bum, bum- bum, bum- bum.

– Panie doktorze, nie wiedziałam, że serduszko jest z prawej strony – powiedziała Agatka.

– Właściwie, to serduszko jest po lewej stronie, ale niektóre dzieci, rodzą się na przykład z serduszkiem po prawej stronie, tak, jak w twoim przypadku. Agatko, zamknij dłoń. To jest piąstka! Właśnie takie duże jest twoje serce – poinformował pan doktor.

– Malutkie jakieś! A pana? – spytała zaciekawiona.

– A moje serce jest tej wielkości – odpowiedział doktor. I pokazał zaciśniętą pięść.

– Jest ogromne!... Ał! – krzyknęła w tej samej chwili.

– Stało się coś? – zaniepokoiła się mamusia.

– Boli mnie gardło! Tak bardzo, jakby tam siedział jakiś stwór i drapał – użaliła się Agatka.

– Musi boleć, jest zaczerwienione. Wiesz, co by było, gdybyś nie odczuwała żadnego bólu? Ból jest pożyteczny, ponieważ wykrywa niebezpieczeństwo. Twoje ciało potrafi wykrywać różne rzeczy. Mam nadzieję, że wychodząc na dwór o tej porze roku, założysz szalik i czapkę. Do widzenia, Agatko! Pamiętaj o lekarstwach – powiedział doktor.

– Dobrze, panie doktorze, obiecuję, że będę piła syrop i łykała tabletki! Aa... ale chce mi się spać – powiedziała zmęczona dziewczynka.

– Dziękuję, doktorze, bardzo dziękuję – zwróciła się do doktora mamusia.

Po chwili, gdy doktor wyszedł, mamusia spojrzała na córeczkę.

– Agatko! Muszę iść do apteki wykupić lekarstwo dla ciebie. Przydadzą się również chusteczki do nosa. Prześpij się trochę. Postaram się wrócić jak najszybciej.

Mama zamknęła drzwi do pokoju Agatki. Dziewczynka przymknęła oczy i zaczęła myśleć o szkole. Właśnie dzisiaj miała poznać literkę „a” jak... apteka, apteka!

Nagle niski głos dobiegł do jej uszka:

– ROMBEK! Pomóż jej!

– Oj, BOMBEK! Bez twojej pomocy i pomocy TROMBKA nic z tego nie będzie – odpowiedział ROMBEK.

– Ktoś tu jest? – spytała jak we śnie Agatka.

– Tak! O, przepraszam nie przedstawiłem się. Jestem wojownik ROMBEK. Zaraz wypędzę z twojego gardła bakterie. Zniszczę je, jakem ROMBEK biały.

– A ja jestem BOMBEK czerwony. Za chwilę będziesz lepiej oddychać. Dotlenię cię cha, cha, cha! Zanim policzysz do… pięciu będzie po wszystkim – powiedział niższym głosem.

– Nie potrafię liczyć do pięciu tylko do dwóch – oznajmiła Agatka.

– No to licz jeden, dwa, jeden dwa, jeden dwa….

Dziewczynka powtarzała grzecznie: „jeden, dwa, jeden, dwa, jeeedeeennn…”

Po chwili usłyszała delikatny głos:

– Witam pięknie! Jestem TROMBEK.

– Ała! Skaleczyłam się – powiedziała wystraszona Agatka.

– TROMBEK! – zawołał ROMBEK. – Zakorkuj jej palec.

– Już! – odpowiedział.

TROMBEK kręcił się, ustawiał w różnych pozycjach. Z jednego TROMBKA, zrobiło się mnóstwo TROMBKÓW. Wszyscy stanęli jeden przy drugim jak żołnierzyki. Wyprostowani i ściśnięci.

– Jeszcze chwilę, Agatko! Jeszcze chwileczkę! – uspokajał, jak mógł, TROMBEK.

– Nie martw się! – odrzekł BOMBEK. – Za chwilę przestanie krwawić paluszek. A swoją drogą, do czego była potrzebna ci agrafka? Oddaj ją, to niebezpieczna zabawa.

Agrafka spadła na podłogę. Powiem wam na uszko, że ta agrafka nie była zachwycona rozmową krwinek. Nawet mamrotała pod nosem:

– Zobaczycie! Ja wam jeszcze pokażę!

W tym momencie odezwała się Agatka:

– Dziękuję! Cieszę się, że mam nowych przyjaciół.

Muszę tylko zapamiętać wasze imiona. Ty jesteś ROMBEK biały, strzępiasty. Ty BOMBEK, okrąglutki jak czerwona piłeczka. A, ty TROMBEK. Wyglądasz jak...

– Jak kto? – spytał ROMBEK.

– Jak prostokąt – odpowiedziała Agatka. – I jesteś cały niebieski. Zrobię wam zdjęcie, dobrze? Ustawcie się, o tak! Pierwszy BOMBEK, w środku TROMBEK, z drugiej strony tzn. z prawej, kosmaty ROMBEK. Poczekajcie, wezmę tylko aparat fotograficzny. Gotowi? Uwaga! Pstryk! Zdjęcie gotowe, już wychodzi. Jest piękne, kolorowe! – ROMBEK… zbladłeś nieco!... BOMBEK! Nie wstydź się, cały jesteś czerwony…

TROMBEK… jesteś fioletowy.

– Nie fioletowy tylko niebieski – ofuknął.

Agatka raz jeszcze obejrzała dokładnie zdjęcie i powiedziała zachrypłym głosem:

– Włożę je do albumu na pamiątkę. Będę miała się czym pochwalić w szkole.

I wtedy BOMBEK zmienił kształt, jakby nie był BOMBKIEM tylko budą dla psa.

– Ojej! – zdziwiła się Agatka. – Jaki ładny daszek?

– Nie daszek, tylko ”A” – oburzyła się literka. – A… jak Agatka, ananas, jak aparat, Ala.

– Jak Afryka! – dodała grubym, zachrypniętym głosem dziewczynka. – Jest mi bardzo gorąco.

– Wyklaszcz, Agatko, wyraz Ala – powiedziało nieco zachrypnięte „A”.

– A-la – odpowiedziała Agatka.

– Ile jest sylab? – spytała ponownie literka „A”

– Dwie – odpowiedziała panienka niczym z okienka.

– Brawo, brawo! – ucieszyło się duże „A”. – A, to jest małe „a”. I szybko zmieniło kształt.

– Nie podpieraj się! – upomniał ROMBEK.

– Muszę! – odparł BOMBEK. – W przeciwnym razie poturlam się hen daleko, daleko….

– Ha, ha, ha! Ale z ciebie ananas – odrzekła Agatka.

Wtedy przyjaciele dziewczynki ustawili się w jednym szeregu. Najpierw czerwony BOMBEK, który przybrał kształt kwadratu, potem niebieski TROMBEK, potem znowu BOMBEK.

– Ojej!! – zdziwiła się Agatka. – Same BOMBKI i TROMBKI.

– Popatrz, Agatko! – szepnął ROMBEK. – Te czerwone kwadraciki to samogłoski, a te niebieskie to spółgłoski.

– To w takim razie wyraz „Ala” ma dwie samogłoski i jedną spółgłoskę – powiedziała Agatka.

– Brawo, brawo! – zachwycił się BOMBEK.

– Kochani, jestem zmęczona i chce mi się spać, aaa…. – ziewnęła Agatka.

– Dobranoc, Agatko! A,a,a kotki dwa.

– Cicho, cicho! Agatka śpi. Ładnie śpiewasz, TROMBKU – pochwalił BOMBEK. – Twoja kołysanka pomogła Agatce zasnąć. Też chce mi się spać. Wiesz, co? Widzę gwiazdki przed oczami. To chyba z przemęczenia.

– A myślałem, że jesteś astronomem i oglądasz gwiazdy w planetarium! Dobranoc! – powiedział TROMBEK.

Wszyscy zasnęli. Najpierw Agatka, tuż obok niej z prawej strony ROMBEK, a z lewej BOMBEK. Natomiast TROMBEK zasnął, trzymając paluszek Agatki.

– Odkorkuj się TROMBEK! – powiedział ziewający ROMBEK.

– Jak będę chciał! – oburzył się TROMBEK.

Do pokoju weszła mamusia.

– Agatko, Agatko…przyniosłam lekarstwo – szepnęła do uszka.

Jednak Agatka nie obudziła się.

– No, cóż! Niech śpi. Lekarstwo podam później – powiedziała do siebie mamusia. I wyszła z pokoju cicho, cichuteńko, tak, by nie zbudzić córeczki.

Jak ROMBEK tańczył oberka

Od rana świeciło pięknie słońce. Jednym słowem jesień była w całej pełni: pożółkły liście drzew, a dni stały się coraz krótsze. Jaskółki odleciały do ciepłych, afrykańskich krajów. Co roku muszą pokonać tysiące kilometrów. To nie lada wyczyn! Gniazda ulepione przy oknie Agatki będą niecierpliwie czekały na powrót jaskółek. Ludzie powiadają, że gniazdo tych ptaków umieszczone pod dachem domu lub przy oknie, przynosi szczęście. Może to jest prawda?

Agatka jeszcze smacznie spała, gdy trzej przyjaciele zaczęli się jak zwykle kłócić. Najczęściej przyczyną ich swarów były drobiazgi.

– ROMBEK, obudź się, słyszysz?! Wstań! – szturchał go BOMBEK.

– Nie podnoś głosu na mnie, ty tłusty BOMBKU! – wytknął ROMBEK.

– No, nie! Tego już za wiele. I kto tu krzyczy! – oburzył się. – Nie życzę sobie!

– Czy wy, chociaż raz nie możecie zachowywać się kulturalnie? – pouczył zdenerwowany, TROMBEK, który dopiero co oczy otworzył.– Dlaczego przezywasz BOMBKA?

– To on zaczął – próbował usprawiedliwić swoje brzydkie zachowanie ROMBEK.

– Nie kłam! Przezwałeś mnie tłustym BOMBKIEM! – wytłumaczył się ze swojego, zresztą też nie najlepszego zachowania.

– Dosyć, dosyć! Obudzicie Agatkę – uspokajał, jak mógł, TROMBEK. – Słyszycie, jak spokojnie oddycha. Słyszycie? Wdech nosem, wydech ustami. Agatka wyzdrowiała!

ROMBEK, BOMBEK i TROMBEK stali grzecznie i nadsłuchiwali oddechu dziewczynki.

– Och! Jaka ta nasza Agatka grzeczna – spostrzegł ROMBEK.

– A jaka ma być? Przecież śpi! – zaśmiał się BOMBEK. – Ci…! Chyba się obudziła.

Dziewczynka obróciła się na drugi bok i podniosła powieki.

– Cześć! Dlaczego się we mnie wpatrujecie? – spytała z uśmiechem Agatka.

– No, bo… masz dobry humor od rana – odpowiedział BOMBEK.

– Hura, hura, hura! Agatka wyzdrowiała – ucieszył się TROMBEK.

BOMBEK, TROMBEK i ROMBEK jeszcze raz popatrzyli na Agatkę, potem spojrzeli po sobie:

– Oczy naszej Agatki są bystre! – powiedział BOMBEK.

– A dlaczego? – spytała zaciekawiona dziewczynka.

– Popatrz na nas – powiedział TROMBEK. – Jakiego kształtu jest BOMBEK?

– Jest okrąglutki i czerwony jak buraczek – zachwyciła się Agatka.- Ty, ROMBKU, jesteś biały i taki…

– Jaki? No dokończ! Jaki jestem? – spytał ROMBEK.