O obrotach ciał niebieskich - Mikołaj Kopernik - ebook

O obrotach ciał niebieskich ebook

Mikołaj Kopernik

4,4

Opis

Dzieło wybitnego polskiego astronoma do 1835 roku figurowało w indeksie ksiąg zakazanych przez Watykan. Heliocentryczna koncepcja budowy Układu Słonecznego wstrząsnęła ówczesnym światem. Wydanie, które obecnie przekazujemy Czytelnikowi zostało uwspółcześnione i opatrzone przypisami, jednocześnie jednak zachowaliśmy piękno i prostotę wywodu opartego przede na logicznym rozumowaniu. Zamieszczamy też krótki szkic "Zarys nowego mechanizmu świata i ruchów ciał niebieskich"

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 82

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,4 (8 ocen)
5
1
2
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
woagnieszka

Nie oderwiesz się od lektury

Warto przeczytać dzieło Mistrza!
00
Jaj0229dbpw

Całkiem niezła

Niewiele zrozumiałem, więc ciężko ocenić dzieło.
00
dd8e10b4-aabf-4507-8e2f-e8b4897120ae

Nie oderwiesz się od lektury

Świetna pozycja! Niestety ale tłumaczenie nie obejmuje danych technicznych :(
00

Popularność




O obrotach ciał

NIEBIESKICH

Mikołaj Kopernik

Tłumaczył Jan Baranowski

Jirafa Roja

Warszawa 2009

© Copyright by Jirafa Roja, 2009

Tytuł oryginału: „De revolutionibus orbium coelestium”

Adaptacja na podstawie tłumaczenia z łaciny Jana Baranowskiego 

Redakcja: Łukasz Gołębiewski 

Korekta: Adrian Sinkowski

Opracowanie graficzne serii: Grzegorz Zychowicz | Tatsu

Zdjęcie na okładce: Barun Patro | Dreamstime.com Arogant | Dreamstime.com

Łamanie: [email protected]

Druk i oprawa: Fabryka Druku Sp. z o.o. | www.fabrykadruku.pl

Wydanie III Warszawa 2009

ISBN 978-83-61154-40-2

Konwersja do formatu EPUB: Virtualo Sp. z o.o.virtualo.eu

Wstęp

Astronom i jego czasy

Ludzie słuchają improwizowanego astrologa, który za wszelką cenę chce udowodnić, że to nie niebo się kręci, lecz ziemia. Aby wystawić na pokaz inteligencję, wystarczy coś wymyślić i podać to jako pewnik. Ów Kopernik, w swojej głupocie, chce zburzyć wszystkie zasady astronomii. W Piśmie Świętym czytamy bowiem, że Jozue nakazał zatrzymać się Słońcu, a nie Ziemi1.

Takie słowa wypowiedział o teorii heliocentrycznej Mikołaja Kopernika przywódca niemieckich protestantów, Martin Luter. Niepotwierdzona wiadomość głosiła jakoby kazał on sporządzić kukłę wyobrażającą Kopernika, a potem publicznie ją spalić z napisem — „Głupi Sarmata”. Było to jeszcze za życia fromborskiego astronoma i przed opublikowaniem jego życiowego dzieła „O obrotach ciał niebieskich”. Poglądy Kopernika na system słoneczny stopniowo stawały się znane już od 1514 roku. Wtedy to przystąpił on do pracy nad swoim dziełem, a jego założenia zredagował w rękopisie — odpowiedniku dzisiejszego konspektu. Zawartość treściowa tego rękopisu zdobywała sobie powolną, lecz coraz większą sławę. Wiadomość o tym dziele i jego autorze przekazywali zazwyczaj goście astronoma oraz adresaci jego korespondencji. Gwałtowna reakcja Lutra nie była odosobniona w tamtych czasach i co ciekawe pochodziła od czołowego reformatora religijnego, przeciwnika papieża, a nie z kręgów watykańskich. Kościół katolicki przez stosunkowo długi czas zachowywał powściągliwość wobec ksiąg kopernikańskich i dopiero zajął stanowisko w 73 lata po ich opublikowaniu. Zanim to jednak nastąpiło, ataki na autora pochodziły z innych sfer. Wyśmiewały go osoby jak najbardziej świeckie i głównie z kręgów niemieckojęzycznych, na przykład komedianci jarmarcznego teatru w pruskim Elblągu i anonimowi autorzy rozmaitych prześmiewczych broszur. Podobną opinię, co Luter wyartykułował jego bliski współpracownik Filip Melanchton2, a brzmiała ona tak:Niektórzy sądzą, że to znakomite wypracować rzecz tak absurdalną, jak ów sarmacki astronom, który porusza Ziemię i zatrzymuje Słońce. Zaiste, mądrzy władcy powinni powściągnąć utalentowaną lekkomyślność3.Negatywnie o teorii Kopernika wypowiedział się astronom duński Tycho de Brache4, chociaż zamanifestował — w rozprawach i wierszach — podziw dla umysłu i wszechstronności warmińskiego uczonego.

Spór o pochodzenie

Mikołaj Kopernik urodził się w Toruniu w 1473 roku jako syn Mikołaja, nieźle prosperującego kupca, i matki Barbary z domu von Watzenrode. Matka była prawdopodobnie Niemką pochodzącą chyba z Westfalii, ojciec natomiast pochodził ze śląskiej wsi Koperniki, której nazwę niektórzy upatrują w rzeczowniku „koper”. Są tacy, którzy twierdzą, że oboje rodzice przyszłego astronoma byli niemieckimi kolonistami. Istnieją również poglądy, że ojciec był Polakiem. Oczywiście wielu jest takich, którzy obsesyjnie trzymają się wersji o polskiej krwi Kopernika ze strony obojga rodziców, co wydaje się z punktu widzenia dzisiejszej wiedzy absolutnie nie do przyjęcia. Gdyby udało się udowodnić, że astronom był pochodzenia polsko-niemieckiego położyłoby to zapewne kres trwającemu od dawna sporowi między Polakami a Niemcami, dotyczącemu przynależności narodowej Kopernika.

Rodzinne miasto Kopernika, Toruń, założyli Krzyżacy w 1230 roku, a w skład Królestwa Polskiego wszedł on w 1466 roku razem z Prusami Książęcymi. Przeważała w nim ludność niemieckojęzyczna: Prusacy i przybysze z Niemiec. Byli także i polscy osadnicy z Królestwa. Zanim miasto weszło do państwa polskiego, ludność miasta zbrojnie zamanifestowała niechęć do krzyżackich władców w 1454 roku, kiedy doszło do wystąpień przeciwko Zakonowi, a nawet do zniszczenia zamku krzyżackiego. Nie ma wątpliwości — Torunianie woleli przynależność do państwa polskiego niż krzyżackiego. Nie wiadomo kim czuł się Kopernik: Polakiem czy Niemcem, ale jedno jest pewne — miał świadomość swojej przynależności do Królestwa Polskiego i dawał temu wyraz w publicznej działalności, organizując chociażby obronę Olsztyna przed wojskami krzyżackimi. Zresztą już jego wuj i protektor, choleryczny biskup warmińskiLukas von Watzenrode 5, miał nastawienie antykrzyżackie i propolskie. Wysyłał epistoły do Stolicy Apostolskiej, żeby Zakon przenieść daleko na wschód, do walki z Tatarami, z dala do ziemi polsko-pruskiej. Niestety, tak się nie stało. Mentalność propolską wyniósł więc Mikołaj z domu rodzinnego, a rozwinęły ją studia w Akademii Krakowskiej oraz późniejsza praca w kapitule warmińskiej w roli sekretarza oraz lekarza biskupa.

Człowiek renesansu

Po pięciu latach nauki w Krakowie, w 1496 roku Mikołaj wyjechał na studia do Bolonii i Ferrary. Studiował tam astronomię oraz prawo, a także medycynę, tej ostatniej jednak nie ukończył, a w każdym razie nie uzyskał tytułu doktora. Po powrocie do kraju został sekretarzem swojego wuja, Lukasa von Watzenrode. Był także jego najbliższym powiernikiem, doradcą prawnym oraz lekarzem, chociaż najbliżsi nie mieli wysokiego zdania o jego zdolnościach medycznych. Watzenrode mianował Mikołaja kanonikiem warmińskim, a po śmierci biskupa, która nastąpiła w 1512 roku, kapituła powierzyła Kopernikowi obowiązki administratora swoich włości. Wśród codziennych, żmudnych obowiązków Mikołaja były sprawy gospodarcze, do których podchodził w sposób bardzo twórczy Zajął się m. in. projektem reformy monetarnej. Zorganizował też budowę pierwszych wodociągów we Fromborku Zajmował się sprawami politycznymi i dyplomatycznymi. Już wcześniej, jako sekretarz Watzenrodego, uczestniczył w koronacji Zygmunta I Starego oraz w obradach sejmu krakowskiego. Kiedy objął samodzielne stanowisko, wygłaszał mowy w walnym Sejmie Stanów Pruskich w Elblągu, wyjeżdżał z misjami dyplomatycznymi do księcia pruskiego Alberta oraz do Wielkiego Mistrza Zakonu Najświętszej Marii Panny, czyli krzyżackiego. Negocjacje z tym ostatnim dotyczyły zagarniętego przez Zakon Braniewa, wchodzącego w skład kapituły warmińskiej. W lipcu 1516 roku napisał w imieniu kapituły list do króla Zygmunta I z prośbą o wsparcie w walce ze zbójami grasującymi na drogach Warmii. Korespondował m.in. z biskupem Janem Dantyszkiem6 i kanonikiem katedralnym w Krakowie Bernardem Wapowskim7. O ile z Dantyszkiem prowadził korespondencję dotyczącą spraw kościelnych, to z Wapowskim, także astronomem, który zdobywał wiedzę w Akademii w Krakowie oraz na uczelniach włoskich, dyskutował w listach o swoich gwiezdnych spostrzeżeniach i poglądach. Ale nie tylko. Wapowski był bowiem znakomitym kartografem i obaj uczeni opracowali mapę Królestwa Polskiego i Litwy.

Kopernik był także poetą i zachował się cykl jego „ugwieżdżonych” wierszy. Poemat religijny „Siedem gwiazd” powstał oczywiście jak wszystkie pisma Kopernika po łacinie („Septem Sidera”). Astronom nie opublikował go za życia. Rękopis odnalazł w 1618 roku w jednej z warmińskich bibliotek Jan Brożek8, astronom i teolog, profesor Akademii, wielbiciel fromborskiego uczonego. Opublikował ten poemat w 1629 roku z własną, adresowaną do „Jego Świątobliwości Urbana VIII Papieża”, przedmową. Czytamy w niej między innymi:

Wiek dziecięcy i pierwszą młodość Króla Królów w siedmiu wizerunkach, Ojcze Święty, Twojej Świątobliwości ofiaruję. Nowy to rodzaj malarstwa. Tu nie drzewo, nie miedź, nie płótno przedstawia te obrazy, ale niebo i barwy, nawet podczas najciemniejszej nocy widzialne. Arcydzieło zaś tak mistrzowskie, że Apellesowi nie ustępuje, a niemal go przewyższa. Starożytność dzieliła niebo na czterdzieści osiem gwiazdozbiorów, pomiędzy którymi wiele jest bajecznych, jak to widać z Ilygina i innych. Nie podobało się twórcy nowego malarstwa, że ciemności bajeczne łączono z blaskiem niebiańskim. Przystąpiwszy do połączenia prawdy ze światłem, a światła z prawdą, nakreślił tylko pierwsze zarysy obrazu, krótko jednak przed śmiercią polecił biegłemu artyście, aby do niego użył barw właściwych. Ta tajemnica sztuki przez kilka rąk od czasu Kopernika w Akademii Jagiellońskiej, o czym dowiedziawszy się w zaufaniu od profesorów, w celu bliższego jej poznania do Prus się udałem– pisze Brożek9, a czytając dalej możemy odnieść wrażenie, że jesteśmy na tropie jakiegoś nowego sekretu sztuki i religii, tym razem niea lada Vinci, lecza laCopernicus. Zacytujmy fragment pierwszego z cyklu tych wierszy, przypisywanemu Kopernikowi, bo nie istnieją bezsporne dowody, że Brożek natrafił w pruskich bibliotekach właśnie na poezję pióra astronoma.

Gwiazda I

O Chrystusie obiecanym od proroków. Pragniecie widzieć władcę, Pana tego świata, Którego wam przybycie nieba obiecały, Który siebie z ludzkością, ludzi z ludźmi zbrata, i w swym królestwie pokój im zapewni stały. Poczekajcie! Niedługo ów święty się zjawi, Nie będzie on tak twardym jak na Paros głazy, Owszem, boską potęgą całą ludzkość zbawi, Chętnie prośby wysłucha, przebaczy urazy. Lecz wielkie ducha swego odkłada zamiary, Aby z większym pragnieniem był oczekiwany, By Mu gorętsze serca składano w ofiary,Kiedy na świat wyrzuci wielkie świata zmiany 10.

Tropy i inspiracje

Ogłoszenie drukiem dzieła Kopernika w Wittenberdze w roku jego śmierci, czyli 1543, sprowokowało do wystąpień przedstawicieli protestantów. Owszem, Watykan zajął się tą księgą, ale — rzecz ciekawa — nie zakazano jej rozpowszechniania, lecz polecono zmienić, a raczej złagodzić, niektóre stwierdzenia dopisując rzeczownik „hipoteza”. Ostrzej władze kościelne zareagowały w 1616 roku w związku ze sprawą Galileusza, orędownika teorii kopernikańskiej Proces Włocha ponownie skierował wzrok duchownych ze Stolicy Piotrowej na dzieło fromborskiego uczonego, a efektem tego rozbudzonego zainteresowania było wpisanie „De revolutionibus orbium coelestium” do indeksu ksiąg zakazanych. Figurowało tam do 1835 roku, kiedy papież zadecydował o jego wykreśleniu.

Czy