Niebieska dyplomacja. Siedem dni z życia parafii - Stefan Radziszewski - darmowy ebook

Niebieska dyplomacja. Siedem dni z życia parafii ebook

Stefan Radziszewski

2,7

Opis

[color=rgb(89, 89, 89)][font='Lucida Grande', Geneva, Verdana, Arial]We współczesnym świecie biografie Paula Claudela i Daga Hammarskjölda są czymś niezwykłym. W postmodernistycznym kulcie komercji i relatywizmu obaj są świadkami wiary i pokory, świadkami Innego. Szwedzki polityk nie uznaje kompromisu w tym, co najważniejsze – życie należy całkowicie poświęcić Temu, który jest: „Trzeba dać wszystko za wszystko”. Francuski dramaturg podaje definicję prawdziwego życia: „Cicho bądź. Daj istnieć Bogu”. Jednakowo trwają w postawie autentycznej modlitwy: Kochać, jak Ten, który wszystko wie, być cierpliwym, jak Ten, u którego „teraz” jest wieczne, być sprawiedliwym, jak Ten, który nigdy nie zdradzi, być pokornym, jak Ten, który za życia doznał możliwości wszelkich zdrad. Właśnie modlitwa zdaje się być fundamentem życia tych duchowych gigantów.[/font][/color]

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 51

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
2,7 (6 ocen)
1
1
1
1
2
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Sirgune1

Nie polecam

Beznadziejnie nudna. Nie skończyłam, a to mi sie prawie nie zdarza
00

Popularność




Wszyscy głupcy są uparci, a ludzie uparci – to głupcy. Im bardziej mylą się w poglądach, tym więcej przy nich obstają. Nawet gdy masz rację i zupełną pewność, dobrze jest czasem ustąpić. Bo wtedy nikt nie wątpi, po czyjej stronie słuszność. I widać nadto, że słuszności towarzyszy uprzejmość (…) Bywają takie zakute łby, których nie sposób przekonać[1].

W dniu twych narodzin, wszyscy byli weseli, tylko ty płakałeś. Żyj tak, by w twej ostatniej godzinie płakali wszyscy inni, Ty jeden – byś łzy nie miał w oku, I śmierć spotykał spokojnie, kiedykolwiek przyjdzie[2].

Jestem z Tobą i kocham Cię![3]

Niebieska dyplomacja

Wiara w Dzienniku Paula Claudela i Drogowskazach Daga Hammarskjölda

Ks. Prałatowi Henrykowi Jagodzińskiemu

W 1989 roku powstał Konsul (reż. Mirosław Bork), przedstawiający kuriozalną karierę konsula-oszusta w groteskowej rzeczywistości PRL. Filmowa historia Czesława Wiśniaka vel Jacka Ben Silbersteina (w tej roli Piotr Fronczewski), podającego się za konsula austriackiego, oparta jest na biografii Czesława Śliwy, słynnego hochsztaplera z lat sześćdziesiątych. Oglądając przygody sprytnego kanciarza, nie myślałem, że kiedykolwiek spotkam prawdziwego konsula. Tymczasem… najpierw pojawił się Ernest Bryll (w latach 1991-1995 ambasador Rzeczypospolitej w Irlandii) – na żywo, zaś po nim wielcy dyplomaci: Paul Claudel i Dag Hammarskjöld – w przestrzeni literatury. Wiara przedstawiona w dzienniku Claudela (1904-1955) i zapiskach Hammarskjölda (1925-1961) stanowi temat niniejszego szkicu. W czasach, w których dziennikarze śpiewają swoje trele o aferze Vatileaks, warto popatrzeć na wielkich ludzi wiary.

1.

Paul Claudel (1868-1955): czterdzieści cztery lata spędzone w podróży. Od 1893 roku Claudel reprezentuje Francję jako konsul i ambasador. Kolejne państwa[4]. Kolejne miasta[5]. Od jego działalności dyplomatycznej bardziej istotna jest jednak twórczość pisarska (pozostawił około 50 tomów) oraz poszukiwania duchowe (Claudel przeżywa nawrócenie w Boże Narodzenie 1886 roku, w paryskiej katedrze Notre-Dame). A zatem Paul Claudel to dyplomata, który był poetą, oraz poeta, który stał się gorliwym katolikiem.

Dag Hammarskjöld (1905-1961) – w przeciwieństwie do Claudela – został laureatem pokojowej Nagrody Nobla[6]. Przyznano ją sekretarzowi generalnemu ONZ pośmiertnie, w roku 1961. Szwedzki polityk, ekonomista i prawnik zginął w katastrofie lotniczej 18 września 1961 roku. Przy zwłokach Hammarskjölda, „leżących obok szczątków rozbitego i spalonego samolotu, znaleziono w kieszeni marynarki książeczkę Tomasza à Kempis O naśladowaniu Chrystusa” (H, 171).

Francuz i Szwed wydają się najlepszymi arbitrami dla współczesnych „wielkich” tego świata. Świadkami innej rzeczywistości, która pozwala człowiekowi nie utracić najcenniejszego skarbu – człowieczeństwa. Wraz z ks. Alfredem Wilsonem mogą „elitom władzy” postawić krępujące pytanie: „Czy, mając władzę, uchylałem się od odpowiedzialności? Czy pozostawiałem dostateczną swobodę działania moim podwładnym i zastępcom? Czy traktowałem swoje stanowisko jako gwarancję nieomylności?”[7]. Ten rachunek sprzed pół wieku nie stracił nic ze swego oskarżycielskiego impetu. Skierowany jest do każdego człowieka:

Czy otaczałem się świadomie ludźmi miernymi, pochlebcami, uległymi manekinami, którymi mogę powodować i co do których nie muszę się obawiać, że mnie przerosną lub że dostrzegą szybko moje wady i braki? Czy hamowałem, świadomie lub nie, awans ludzi utalentowanych, czy wykazywałem szczególną i nadmierną troskę o ich cnotę pokory, o ich „brak doświadczenia”? Nasz stosunek do najzdolniejszych z naszych podwładnych zasługuje zawsze na baczną uwagę![8]

Paul Claudel i Dag Hammarskjöld na szczyt doskonałości kroczyli drogą wiary, a swoim życiem udowodnili, iż można zdobyć największe zaszczyty i zachować wierność Temu, który jest. Ojcu w niebie.

2.

Zdaniem ks. Pasierba dziennik Hammarskjölda jest zaskakujący: „Na pewno nie można bez wzruszenia myśleć, że po naszej epoce nie pozostaną tylko dokumenty przemocy, pychy, głupoty i zastraszenia, ale że pozostanie po niej może kilka takich książek jak Drogowskazy: czystych, głęboko ludzkich, zakochanych w Bogu. Książek o życiu ofiarnym. O wartości wyrzeczenia”[9]. Notatki sekretarza ONZ dotarły do polskiego czytelnika dzięki osobie duchownej – ks. Jan Zieja nauczył się języka szwedzkiego, aby przełożyć Vägmärken. W Drogowskazach nie odnajdujemy żadnej wzmianki o Polsce, chociaż Dag Hammarskjöld w czerwcu 1956 gościł w Poznaniu (na targach), gdzie doszło do strajków robotniczych i krwawych starć z policją. Jako sekretarz ONZ protestował (bezskutecznie) przeciwko użyciu siły przez komunistyczne władze PRL.

Dużo więcej miejsca poświęca Polsce i Polakom Paul Claudel. W swoich „chińskich” zapiskach obok Miltona wspomina męczeństwo polskiego jezuity, Andrzeja Boboli: „oczy wyłupione, ręce odarte z ciała aż do kości, nos i wargi ucięte, wieniec ze zmoczonych witek, które się kurczą, język wydarty, ofiara leży na gnoju, cała broczy krwią” (C, 19)[10]. Z oburzeniem przypomina o zbrodni, którą wobec Rzeczpospolitej popełniły sąsiednie mocarstwa u schyłku XVIII stulecia: „Od czasu rozbioru Polski Europa jest w stanie grzechu śmiertelnego” (C, 25)[11]. Po dziesięciu latach w dzienniku Claudela znajdziemy pełen dumy wpis – datowany 19 sierpnia 1918 – „Uzyskuję od rządu brazylijskiego uznanie niepodległości Polski” (C, 116). Podobnie – pełniąc służbę dyplomatyczną w USA – Claudel, przyjaciel Polski, z wyraźną satysfakcją notuje swoją obecność na koncercie Paderewskiego w Białym Domu (C, 236), koncert Artura Rubinsteina (C, 203) albo wyprawę w polskim posłem Stanisławem Patkiem na Fudżijamę (C, 182). Z sierpnia 1941 roku pochodziła wzmianka Claudela, iż uroczyście zawiesił nad drzwiami swojego gabinetu wizerunek Czarnej Madonny, Matki Bożej Częstochowskiej (C, 374).

3.

„Nie wystarczy być genialnym”[12] – pouczał Baltazar Gracjan – potrzebna jest jeszcze praca. Parafrazując myśl jezuity można powiedzieć: nie wystarczy sam rozum, potrzebne jest jeszcze serce. Modlitwa o serce, skierowana do Boga, stanowi przejmujące wyznanie wiary szwedzkiego dyplomaty:

Daj mi serce czyste – bym Ciebie mógł oglądać,

serce pokorne – bym Ciebie mógł słuchać,

serce miłujące – bym Tobie mógł służyć,

serce wierzące – bym w Tobie mógł przebywać (H, 69-70).

Podobnie w dzienniku Claudela prawdziwe życie polega na tym, aby „myśleć sercem”. Poeta nieustannie powraca do serca – jednak nie jako rezerwuaru emocji i uczuć. Dla Claudela liczy się tylko jedno serce – Najświętsze Serce Jezusa (Cor Iesu). Stąd w jego zapiskach pojawia się wizja bł. Małgorzaty Marii Alacoque (C, 35), Święto Serca Jezusowego – Praga, 3 czerwca 1910 (C, 38), Niedziela Serca Jezusowego – 22 czerwca 1941 (C, 373), czy szczególna data pokoju wersalskiego, który – w wersji Claudela – podpisano 28 czerwca 1919, „na drugi dzień po święcie Serca Jezusowego” (C, 121).