Mroczny Instynkt - Michel Red - ebook

Mroczny Instynkt ebook

Michel Red

2,4

Opis

Akcja książki dzieje się w 2020 roku. Jest to historia płatnej zabójczyni o pseudonimie "Dark Kate"która musi podjąć decyzję czy nadal będzie służyć swoim pracodawcom czy może wybierze inną drogę. Na jej tropie jest Gabriel Smith funkcjonariuszu specjalnej jednostki policji który od lat próbuje ją odnaleźć. Czy ich drogi wreszcie się zejdą? Czy uda się jej przekonać go do tego by razem przeciwstawili się władzy 2020roku?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 109

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
2,4 (12 ocen)
0
1
6
2
3
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




MICHEL RED

Ta książka to coś nowego. To połączenie książki sensacyjnej z elementami

thriller oraz fantastyka. Myślę że fanom tych gatunków literackich spodoba

się ta realizacja. Pragnę też podziękować Marcie Iskrzyńskiej za serce i

poświęcony czas jaki włożyła w realizację okładki. Nie przedłużając

zapraszam Państwa do czytania i do trzymania kciuków za moje dalsze

książki i projekty (e-komiksy).

Wszystko powinno być proste. A nic takie nie jest. Pamiętam jak uczono mnie

na szkoleniu, by wybrać miejsce. Najlepiej takie w którym ofiara będzie czuła się

bezpiecznie. Może to być dobrze strzeżony dom w górach lub jakaś willa na

plaży. To nie ma znaczenia. Gdy już to zrobię, drugim krokiem jest czekanie. To

może trwać od kilku dni, aż do całego miesiąca zanim ofiara przyjedzie w to

miejsce. Gdy tak się stanie, trzeba wybrać odpowiedni moment. Czasami są to

urodziny córki, a czasami upojne chwile w ramionach kochanki. To nie ma

znaczenia. Gdy nadarza się okazja ładuję broń, po czym czekam, aż ofiara

odwróci się do mnie twarzą. Lubię widzieć oczy swojej ofiary. Dzięki temu

poznaje ją. Można powiedzieć, że przez tą krótką chwilę stajemy się jednym

ciałem. Wszystkie myśli w tej chwili nie mają znaczenia. Liczy się tylko to, że ja

jestem „łowcą”, a on lub ona jest moją „ofiarą”. Jestem jak „gepard” czający się w

zaroślach na swoją ofiarę. Gdy wyczuję odpowiedni moment naciskam spust. Bo

wiem, że to właśnie ta chwila. Powoli niczym powiew wiatru czuję jak z mojej

broni wystrzela nabój. Jego lot jest precyzyjny, na początku wolniejszy z czasem

nabiera pędu i staje się coraz szybszy. Gdy dociera do celu mija kilka sekund, dla

mnie te sekundy są jak wieczność. Wsłuchuję się w melodię jaką nuci mi,

pędzący pocisk. Melodia lotu pocisku jest dla mnie jak „cichy koncert” w operze.

Ja „siedzę” w pierwszym rzędzie i wsłuchuję się w muzykę jaką „gra” mi nabój.

Gdy dociera na miejsce melodia ustaje. W tej dość krótkiej chwili słyszę tylko

ostatnie bicie serca, a potem już tylko cisza. Tak wygląda moje życie. To moja

praca. Jestem płatną morderczynią. Dla rządu 2020 roku jestem wrogiem

publicznym numer jeden. Ścigają mnie i wyznaczyli mi karę. A kara dla mnie za

moje czyny jest śmierć. Dla moich pracodawców jestem jedynym rozwiązaniem

na kłopotliwych ludzi. Nie uważam się za dobrą osobę, bo to co robię, nie jest

dobre. Wiem że kiedyś spotka mnie za to kara. A karą w tym świecie za śmierć

drugiej osoby jest śmierć. Jednak nie uważam się też za złą osobę. Cześć z

zabitych osób przez mnie to czyste zło. Są to handlarze bronią, narkotyków.

Czasami są to też handlarze ludźmi, sprzedający młode kobiety do domów

publicznych oraz skorumpowani politycy którzy przyjmują łapówki za to by „być

ślepym” na krzywdę swoich wyborców. Nie raz widziałam jak młode dziewczyny

muszą handlować narkotykami na ulicy, albo zostają wynajmowane jako

dziewczyny do towarzystwa. A pieniądze które zarobią idą właśnie dla tych

skorumpowanych drani. Czasami też są to płatni mordercy tacy jak ja. Którzy

wycofali się z branży lub zdradzili swoich pracodawców. Uważam że czasami

trzeba wybrać mniejsze zło, by uratować ludzkie życie. Świat w który żyję jest

kontrolowany. Miasta są kontrolowane przez władze. Każde miasto ma swojego

prezydenta i dwudziestu członków zarządu. Nie ma krajów tak jak było to kiedyś

gdy była dzieckiem. Teraz są tylko miasta i w nich żyjemy. Największe są miasta

takie jak Los Angeles, granicy ono z New York, Chicago oraz San Francisco. Te

cztery miasta są tak duże jak kiedyś dawne Stany Zjednoczone których już nie

ma. Tak samo jest w dawnej Kanadzie czy też w Europie której też już nie ma.

Tam największe miasta to Paryż, Berlin, Londyn i jeszcze kilka innych miast.

Największe miasta są pod kontrolą władzy. Nie można uciec z miast, nikomu się

to nie udało. Gdy ktoś bez prawnie przekroczy granicę swojego miasta, zostaje

zastrzelony. Władza chce byśmy żyli w pokoju, bez wojen i walki.

Walczy z przestępczością, by zwykłym obywatelom żyło się lepiej. I tak jest. Ja

jestem narzędziem władzy do walki z nią. Nikt się nie przeciwstawia władzy. Gdy

byłam małą dziewczynką, to widziałam protesty i bunt przeciw władzy. Ale oni

szybko poradzili sobie z tym. Wprowadzili karę śmierci do prawa. To dało im

większą kontrolę nad ludźmi. Pamiętam wyroki które skazywały ludzi na tą karę

za zwykłe wykroczenia. To spowodowało strach wśród ludzi. Teraz gdy bunt i

protesty znikły kara śmierci obowiązuje tylko za śmierć drugiej osoby. W miastach

żyje się dobrze. Nie brakuje niczego. Więc nikt nie chce wychodzić z miast. Bo

ma tu wszystko. Ja też pogodziłam się z tym, że mnie kontrolują. Teraz liczą się

dla mnie moje zadania. Myślałam że zadanie z Jokersem będzie takie jak każde.

Jednak myliłam się. Wszystko zaczęło się od spotkania z moimi pracodawcami.

Tak jak zawsze kontaktują się ze mną za pomocą specjalnych okularów. Po ich

założeniu przenoszę się do innej rzeczywistości. Czasami jest to jakiś wirtualny

klub w mieście, park, a nawet kościół. To zależy tylko od tego z kim się spotykam

i jaką daną rzeczywistość on utworzy. Kontaktujemy się z sobą za pomocą

awatarów. Ja mam awatary kobiet, moim pracodawcy kontaktują się z awatarów

kobiet i mężczyzn. Są one tworzone specjalnie dla tych spotkań, by każdy z nas

był anonimowy. Po zakończeniu wojskowego szkolenia poddałam się kilku

operacjom plastycznym. Po to by nikt mnie nie poznał. Oficjalnie Christina Simon

nie żyje. Bo tak się kiedyś nazywałam. Jeszcze przed przystąpieniem do

szkolenia. Teraz mówią na mnie Dark Kate. Moimi pracodawcami są Jenna

Robins szefowa biura ochrony państwa. Jej głównym celem jest rozbicie grup

przestępczych, ochrona państwa. Brała udział przy moim szkoleniu. Nigdy nie

poznałyśmy się prywatnie. Zawsze nasze relacje opierały się tylko i wyłącznie na

szkoleniu i zadaniach. Drugą osobą z moich pracodawców jest John Muser. Nie

poznałam go osobiście. Wiem tylko tyle o nim, że jest wpływowy i bogaty. Wolę

trzymać się od niego z daleka. Bo tacy jak on, nie mają zahamowań. Trzecią

osobą jest generał Billy Tarmann. Trzy krotnie odznaczony za zasługi dla kraju.

Nigdy się nie poddaje. Walczy zawsze do końca. Nawet na podłożu prywatnym,

gdy jego syn został oskarżony o zdradę kraju. Nie uległ naciskom i dążył za

wszelką cenę do poznania prawdy. Są też inni ale te trzy osoby przekazują mi

polecenia od nich. Wszystko jest tajne. Ja tak naprawdę nie istnieje. Jestem tylko

cieniem. Wysłańcem śmierci który ma tylko jeden cel w życiu. Wykonać rozkazy

swoich pracodawców. Ja nie jestem od zastanawiania się, czy ktoś jest czy nie

jest zły. Moim zdaniem jest zlikwidować go. Jak ktoś jest na mojej liście to znaczy

że nie pożyje długo. Na spotkanie jako pierwsza wezwała mnie Jenna Robins.

Ubrałam więc okulary. Po ich założeniu przeniosłam się na stadion piłkarski. Była

noc, wokół pełno pustych ławek na trybunach. Usiadłam na jednej z nich i

zaczęłam czekać. Wokół było cicho. Księżyc oświetlał stadion. Niebo było pełne

gwiazd. Chociaż wszystko to jest tylko wirtualną rzeczywistością. Zrobiło na mnie

duże wrażenie. Nawet czułam lekki powiew wiatru który dotykał delikatnie mojej

twarzy. Jenna wyszła z jednego z wejść na stadion. Spokojnym krokiem ruszyła w

moją stronę. Była opanowana. Ubrana była w długi płaszcz , czarną bluzkę i

jeansowe spodnie. Podeszła do mnie bliżej. Odparła do mnie – Witaj Kate!

Odpowiedziałam to samo. Wiesz po co cię wezwałam? – zapytała.

Odpowiedziałam że tak wiem. Po krótkiej chwili dodała – Masz tutaj dokumenty

które przedstawią ci twoje dwa nowe cele.

Wzięłam dokumenty i zaczęłam czytać je po woli. Tak by jak najwięcej

zapamiętać. Twój cel to handlarz broni Greg Horris. Nie można go aresztować.

Trzy razy uciekł przed wymiarem prawa. Ma wysokie poparcie w środowisku

polityków i biznesmenów. Drugi cel to Kris Jokers handlarz narkotyków. Ma po

parcie wśród urzędników, a nawet sam prezydent miasta Los Angeles stoi za

nim. Nie da się go aresztować, już próbowaliśmy. Przez niego umierają

młodociani. Jego narkotyki trafiają na ulicę do biednej młodzieży. Za kilka

dolarów testuje na nich swój środek. To z jego powodu na ulicach umierają młode

kobiety, które biorą ten środek. Są potem znajdowane w ciemnych, opuszczonych

zaułkach. Trzeba z tym skończyć. Twoje zadanie to zlikwidować ich obu. Według

naszego źródła Greg Horris będzie dziś w nocy w jednym z swoich nocnych

klubów Dark Night. Tam możesz go dopaść. Natomiast Jokers wybiera się w

weekend do swojej willi na plaży. Wiesz co masz zrobić. Przyjęłam więc zadanie

od Jenny. Po czym ona odeszła, wróciła z powrotem do wejścia którym przyszła.

Ja również znikłam. Zdjęłam okulary i nasze spotkanie zakończyło się. Cały

wirtualny świat oraz całe nasze spotkanie zostało wymazane bez śladu.

Wróciłam z powrotem do swojego mieszkania. Przed wejściem do środka

przyłożyłam rękę do czytnika linii papilarnych. To takie zabezpieczenie przed

włamaniem.Gdy weszłam do środka system bezpieczeństwa zarejestrował moją

obecność. Kate2 przywitała mnie zaraz w drzwiach. To moja prywatna ochronna

jak i moja wirtualna przyjaciółka. Kate2 wygląda identycznie jak ja. Stworzyłam ją

po to by pilnowała mojego mieszkania. Kate2 poprosiła mnie o podanie hasła.

Gdy je otrzymała, system ochrony wyłączył się. Błędne podanie hasła spowoduje

wysadzenie mieszkania w powietrze, a tego bym nie chciała. Usiadłam przy

komputerze i zaczęłam obserwować kamery. –Czy coś się działo gdy mnie nie

było? zapytałam. Odpowiedziała że nie było żadnych podejrzanych osób.

Kamery są umieszczone zarówno przed budynkiem jak i w środku budynku.

Muszę być cały czas czujna, bo nigdy nie wiem kiedy przestanę być dla nich

użyteczna. A wtedy gdy to nastąpi i na mnie naślą zabójcę. Zrzuciłam z siebie

rzeczy i poszłam pod prysznic. To mnie uspokaja i pozwala na chwilę zapomnieć

o wszystkim. Oczywiście zawsze biorę broń ze sobą. Kładę ją na krześle blisko

prysznica. Tak bym mogła w razie czego na nią chwycić. Całe mieszkanie jest

zabezpieczone. W razie potrzeby mogę uciec przez okno, bo mam tam

automatyczną wyciągarkę, która może mnie bezpiecznie opuścić na dół. Po za

tym mogłabym wyskoczyć przez okno to tylko czwarte piętro, a ja mam sprzęt

który pozwala doczepić się do ścian i szyb. Dzięki temu mogła bym chodzić po

ścianach niczym pająk. Ale teraz się czuję spokojna. W głowie mam zadanie

które muszę wykonać dziś w nocy. Szkoda że nie mogę ubrać sukienki i

potańczyć w tym klubie. Ale wiem że mam zadanie i to mogło by mu tylko

zaszkodzić. Nikt nie może mnie przecież zobaczyć. Mój strój na wieczór nie jest

bardzo wystrzałowy. To raczej czarny specjalny kask który ukrywa moją twarz,

czarny kombinezon i rękawiczki. Tak by nie zostawić żadnych śladów. Ale

chciałabym chodź raz potańczyć w jakimś klubie. Nigdy nie tańczyłam. Bo

przystąpiłam młodo do projektu. Na co dzień nie mam wielu rozrywek. Gram w

specjalne gry sprawnościowe. Które mają na celu wytrenowanie refleksu.

Strzelam z broni. Czytam książki. To moje główne zajęcia. Ćwiczę boks, pracuję

nad kondycją fizyczną. Robię pompki i biegam w domu na bieżni.

Podnoszę się na drążku. Nie mam przyjaciół. Rozmawiam tylko z Kate 2, gramy

w szachy. Ona musi się ciągle uczyć by doskonalić się. Kiedyś miałam przyjaciół,

gdy byłam jeszcze Christiną Simon. Chodziłam do szkoły jak normalna

uczennica. Gdy skończyłam osiemnaście lat, uciekłam z domu i zapisałam się do

wojska na szkolenie. Byłam najlepsza spośród innych kandydatek. Tego dnia

umarłam dla świata. Umarłam dla rodziny. Szukali mnie jakiś czas ale bez

skutecznie. Tego dnia Christina Simon umarła, a narodziła się Dark Kate. Nic

poza misjami nie ma już znaczenia. Wybrałam takie życie bo było prostsze. Nie

musiałam się tłumaczyć. Nie musiałam nikogo udawać przed nikim. Takie życie

wybrałam i nie żałuję. Chodź czasami zastanawiam się co by było gdybym nie

poszła na to szkolenie. Mam czasami małe chwile zwątpienia. Ale cieszę się bo

mam Kate 2. Kocham ją jak siostrę i każdego dnia raduję się, że jesteśmy razem.

Rzuciła bym się za nią w ogień. Czasami budzę się z krzykiem w nocy, bo

przypominają mi się ci których zabiła. A lista jest długa. Przypominają mi się też

złe chwile z domu, gdy ojciec mnie i moją matkę bił. Wtedy ona przychodzi do

mnie. Uspokaja mnie. Siada obok mnie i śpiewa mi piosenki bym zasnęła. Wtedy

zapominam o wszystkim i zasypiam. Wyszłam spod prysznica i poszłam do

kuchni. Zrobiłam sobie herbatę miętową bo nie lubię kawy. Usiadłam w swoim

fotelu. Obok szklanki na stoliku położyłam broń. Lubię siedzieć w tym fotelu. Jest

wygodny i ma funkcję masażu. Bo to nowoczesny fotel. Na ścianie w mieszkaniu

jest kilka monitorów od kamer, muszę wiedzieć co się dzieje. Obserwuję za

pomocą nich okolicę mojego mieszkania i terenu wokół budynku. Chcę być

bezpieczna. Zauważyłam kiedyś że w jednym z mieszkań, mieszka młody

mężczyzna. Jest chyba muzykiem bo często chodzi z futerałem na gitarę.

Pomyślałam sobie że albo ma gitarę albo nosi w tym broń. Jednak czasami

słychać jak gra w swoim mieszkaniu na gitarze. Wydaje mi się że jego mieszkanie

jest specjalnie przygotowane do grania, bo tylko czasami słychać cichą muzykę.

A przecież na gitarze można nieźle zagrać. Myślę że jest przystojny. Bo lubię w

wysokich, umięśnionych mężczyzn. Właśnie takich jak on. Ma tatuaż na prawej

ręce. To jakiś wijący się wąż. Nie wiem co oznacza ten tatuaż ale podoba mi się.

Wychodzi codziennie o siódmej rano i wraca wieczorem, a czasami nawet w

nocy. Widać że kocha swoją pracę. Poświęca się jej całym sobą. Widziałam raz w

telewizji jego koncercie. Jednak nie podano jego nazwiska bo grał wraz z

zespołem. Zespół nazywał się „Rockstars”. Nie wiem kto nadał mu taką nazwę

ale podobał mi się ich koncert. Widać że on świetnie gra. Jednak nigdy z nim nie

rozmawiałam. Wstałam z fotela i podeszłam do mojej półki z książkami.

Uwielbiam czytać książki o miłości, fantastykę, kryminały oraz książki sensacyjne.

To pozwala mi zapomnieć o moim życiu. Na moment odrywam się od tego

wszystkiego, rzucam to na chwilę i „uciekam” w świat książek. Słucham też

muzykę przeważnie dobry rock, techno, muzykę elektroniczną oraz pop. Wzięłam

z półki jedną z książek i usiadłam z nią z powrotem w fotelu by zacząć ją czytać.

To książka o kobiecie która musi wybrać między dobrem, a złem. Musi wybrać

czy pozostać wierna swoim zasadom, czy też przeciwstawić się im i uratować

ukochanego. Trochę żałuję. Żałuję tego że nie poznałam miłości. Nigdy nie byłam

na randce. Całowałam się tylko raz w wieku szesnastu lat z kolegą z szkolnej

ławki. Ale on był dla mnie bardziej jak przyjaciel niż jak chłopak. Trzymałam się z

nim i jego kolegami.

Lubiłam z nim przebywać, trzymaliśmy się razem aż do końca szkoły. Później