Izrael 2020 skazany na potęgę? - Agnieszka Bryc - ebook

Izrael 2020 skazany na potęgę? ebook

Agnieszka Bryc

4,4

Opis

Autorka chłodnym okiem analityka dokonuje przeglądu problemów i możliwych rozwiązań. W centrum rozważań umieszcza fundamentalny i dramatyczny dylemat Izraela: jak chronić państwo przed zagrożeniami zewnętrznymi dzięki potędze militarnej, jednocześnie chroniąc społeczeństwo przed skutkami militaryzacji państwa?

Ocena uwarunkowań polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Izraela, w tym destabilizacji jego otoczenia, nierozwiązanego konfliktu bliskowschodniego, przede wszystkim jednak strukturalnej wciąż wrogości państw regionu do Izraela prowadzi do wniosku: gwarancją przetrwania i bezpieczeństwa państwa żydowskiego jest utrzymywanie przewagi jakościowej, strategicznej nad sąsiadami, niedopuszczenie do załamania się polityki odstraszania oraz przeciwdziałanie nadmiernemu wzrostowi państw wrogich wobec Izraela. Innymi słowy, jedynie zachowanie wielowymiarowej potęgi pozwoli przetrwać we wrogim otoczeniu państw arabskich oraz utrzymać byt polityczny Izraela.
 

Agnieszka Bryc

Nie ma regionu bardziej przykuwającego uwagę międzynarodową aniżeli Bliski Wschód. Sytuację dodatkowo skomplikowała „arabska wiosna”, zmieniając w zasadniczy sposób układ sił w regionie, w tym także i tak trudną od 1948 r. pozycję Izraela. Książka jest politologiczną analizą polityki bezpieczeństwa Izraela, jej uwarunkowań, mechanizmów, wyzwań i zagrożeń, a także próbą opisu przyszłości w perspektywie do 2020 r. Autorka analizuje problemy najbardziej żywotne dla Izraela: relacje z Palestyńczykami i arabskimi sąsiadami, program jądrowy Iranu oraz de?cyt sojuszników i poparcia międzynarodowego.


Istotę polityki Izraela najtrafniej oddają słowa jego pierwszego premiera Dawida Ben Guriona: „zbyt dużo historii i za mało geogra?i”. Zatem jej zrozumienie wymaga rzeczowego i analitycznego podejścia. Agnieszka Bryc skomplikowane zagadnienia polityki izraelskiej przedstawia w taki właśnie sposób, bez obciążeń prezentując meandry trudnej sytuacji współczesnego Izraela. W książce omówione zostały wielkie zmagania i dramat państwa, które od początku swojego istnienia walczy o przetrwanie. Powinna ona stać się niezbędną lekturą nie tylko dla studentów stosunków międzynarodowych, ale także dla wszystkich zainteresowanych aktualną problematyką międzynarodową.

z recenzji dra hab. Marcina Czyżniewskiego, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

Niezbędna lektura dla polskich studentów zajmujących się Izraelem, Bliskim Wschodem i sprawami międzynarodowymi.  Będzie  dobrze  przyjęta  także w kręgach dyplomatów i specjalistów jako znakomicie napisana, niezwykle bogata i przydatna książka.

dr Laurence Weinbaum, redaktor naczelny „The Israel Journal of Foreign Affai

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 278

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,4 (5 ocen)
3
1
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność



Podobne


Agnieszka Bryc

Izrael 2020

skazany na potęgę?

Recenzenci

prof. dr hab. Andrzej Ciupiński, Akademia Obrony Narodowej

dr hab. Marcin Czyżniewski, Uniwersytet Mikołaja Kopernika

Redakcja

Ewa Skuza

Projekt okładki

Studio KARANDASZ

Skład i łamanie

JOLAKS – Jolanta Szaniawska

© Copyright by Poltext sp. z o.o.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci zabronione. Wykonywanie kopii metodą elektroniczną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym, optycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji. Niniejsza publikacja została elektronicznie zabezpieczona przed nieautoryzowanym kopiowaniem, dystrybucją i użytkowaniem. Usuwanie, omijanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.

Warszawa 2014

Poltext sp. z o.o.

02-230 Warszawa, ul. Jutrzenki 118

tel.: 22 632-64-20

e-mail: [email protected]

internet: www.poltext.pl

ISBN 978-83-7561-408-4 (format ePub)

ISBN 978-83-7561-412-1 (format mobi)

ISBN 978-83-7561-421-3 (format pdf)

Opracowanie wersji elektronicznej:

Karolina Kaiser

Wprowadzenie

Skomplikowana historia i nie mniej skomplikowana bieżąca polityka Izraela, jego kontrowersyjne zachowanie, a jednocześnie wizerunek państwa odnoszącego sukcesy na arenie międzynarodowej wywołują różne reakcje w społeczności międzynarodowej – od podziwu dla potęgi i skuteczności tego małego państwa, aż do otwartej niechęci i krytyki. Faktem jest, że niewiele jest państw, które – jak Izrael – przyciągają tak wiele uwagi i potrafią tak skutecznie wywierać presję na największych tego świata. Faktem także jest, że żadne z nich nie znajduje się od tak dawna w tak niekorzystnej sytuacji politycznej i militarnej. Istnienie żadnego nie jest tak kruche, a pojedynczy konflikt nie grozi unicestwieniem państwa. Żadne też nie musi funkcjonować we wrogim otoczeniu, które nie kryje się z hasłami „wymazania państwa żydowskiego z mapy politycznej świata”. Zatem, czy Izrael jest skazany na potęgę? W jaki bowiem inny sposób może on zabezpieczyć swoje istnienie i powstrzymać wrogie otoczenia?

Pytania te stanowiły inspirację do analizy polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Izraela. Widoczne jest niewątpliwe zapotrzebowanie na przedstawienie izraelskiej optyki współczesnych wydarzeń międzynarodowych, wyjaśnienie sposobu myślenia władz w Jerozolimie, a także określenie motywów, priorytetów oraz uwarunkowań wywierających wpływ na decyzje polityczne Izraela. Chaos informacyjny, natłok niezweryfikowanych danych, narosłe stereotypy oraz kontrowersyjne oceny Izraela motywują do zarysowania całościowego obrazu polityki Izraela w skomplikowanym i dynamicznym świecie. Intencją autorki jest zaproszenie czytelnika do odkrycia realiów współczesnego Izraela, jego słabych i silnych stron, trudności, z którymi musi się mierzyć, okoliczności, które może wykorzystać, a także wyzwań jego przyszłości.

Tak więc Izrael stoi przed kilkoma dylematami:

Jakie są źródła potęgi Izraela? Kluczem do zrozumienia polityki Izraela jest sięgnięcie do jego potencjału, nie tylko militarnego, który jest oczywisty, ale do czynnika ludzkiego – ducha narodu żydowskiego oraz jego tożsamości. Wydaje się, że właśnie to jest kluczem do sukcesu Izraela. Jakżeby inaczej – bez silnej motywacji, bez determinacji – naród doświadczony Holocaustem i świadomy powszechnej niechęci byłby w stanie oprzeć się niejednej próbie unicestwienia jego bytu. Dlaczego jego scena została zdominowana przez polityków wywodzących się ze środowisk związanych z wojskiem? Czy skazuje to Izrael na pozostanie najbardziej zmilitaryzowanym narodem na świecie? A może źródła wyzwań dla przyszłości leżą poza sferą militarną? Demografowie przestrzegają, że jeśli utrzyma się dotychczasowy trend demograficzny, to Izrael zdominują ortodoksyjni Żydzi bądź muzułmańscy Palestyńczycy. Jeśli dodać do tego masowe fale migracji z byłego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR) czy Etiopii, to, czy uzasadnione są obawy, że z czasem może dojść do rozmycia żydowskiego charakteru państwa? Z drugiej strony nie do podważenia jest fakt, że to właśnie dzięki przybyłym po rozpadzie ZSRR Żydom rosyjskojęzycznym gospodarka Izraela przeżywała okres intensywnego rozwoju, utrwalając silną pozycję wśród najbardziej rozwiniętych państw świata. Izraelowi udało się bowiem połączyć rozwój państwa z jego bezpieczeństwem. Wykorzystano do tego kapitał ludzki powiązany z koncentracją rozwoju na nowoczes­nych technologiach oraz innowacyjności.

Jak przetrwać w świecie arabskim? Izrael przyzwyczaił świat do niespodzianek. Najpierw przetrwał wojnę niepodległościową, podczas której nikt nie spodziewał się, że jednodniowe w zasadzie państwo – bez pomocy protektorów – poradzi sobie z agresją ze strony sześciu armii. Poradziło sobie. Następnie nikt nie sądził, że Izrael rozpocznie kryzys sueski i siłą przejmie kontrolę nad znacjonalizowanym przez Egipt Kanałem Sueskim. Co więcej, że operację przeprowadzi skutecznie przy pomocy dwóch państw europejskich – Wielkiej Brytanii i Francji. Kilka lat później sam nie mógł uwierzyć w skalę swojego zwycięstwa, choć początkowo zapowiadało się na druzgocącą klęskę. Kto przewidywał – bo na pewno nie Izraelczycy – że w ciągu sześciu dni uda się im zwyciężyć trzech sąsiadów, którzy przygotowani byli do ataku na Izrael? Wynik tej konfrontacji był szokiem dla państw arabskich. Z kolei szokiem dla Izraela była kolejna wojna – Yom Kippur (1973), której się nie spodziewano i wielkim zaskoczeniem było sprawne działanie państw arabskich. I kolejne zaskoczenie. W dramatycznych okolicznościach, przy wyjątkowym wysiłku USA i jego pomocy wojskowej, udało się zmienić bieg wydarzeń i – ku zaskoczeniu Syrii i Egiptu – wyprzeć ich wojska z terytorium Izraela. Ten jednak dalej zaskakiwał. Bo właśnie zaskoczeniem była decyzja inwazji na Liban, która wywołała krytykę i opór nawet wśród Izraelczyków. Izrael dał się też później zaskoczyć wybuchem palestyńskiej intifady. Co więcej, nie spodziewał się jej również Jasir Arafat. Zaskoczeniem dla Izraela był także wynik konfrontacji z Hez­bollahem podczas drugiej wojny libańskiej. Okazało się bowiem, że choć Izrael był w stanie wygrać wojną w zasadzie z każdym państwem, to nie był w stanie poradzić sobie z nowym, asymetrycznym zagrożeniem. Nie zdołano zlikwidować obecności Hezbollahu na południu Libanu, a tym samym zagrożenia atakami rakietowymi północnej Galilei. Jakie więc niespodzianki przyniesie ze sobą przyszłość – „arabska wiosna” i wojna domowa w Syrii?

Czy dojdzie do wojny Izraela z Iranem? Punktem odniesienia współczesnej polityki Izraela jest Iran. Rozwijany przez niego program jądrowy uznany został za zagrożenie egzystencji, a reżim w Teherenie niejednokrotnie nawoływał do „wymazania Izraela z mapy politycznej świata”. Naturalne wydaje się zatem pytanie: Czy Izrael jest w stanie zahamować irański program jądrowy? Jeśli tak, to w jaki sposób – militarny?, dyplomatyczny? A może Izrael jest świadomy tego, że nie powstrzyma Iranu i w rzeczywistości chodzi o równowagę sił w horyzoncie „2020”?

Na kim można polegać? Wprawdzie w doktrynie obronnej Izraela funkcjonuje zasada samodzielnego zapewniania bezpieczeństwa, to jednak jest on uzależniony od politycznego wsparcia sojuszników. Zależność tę rozumiał już pierwszy premier Ben Gurion, dostrzegając potrzebę budowania strategicznej głębi zgodnie z zasadą „wróg mojego wroga…”. W ten sposób powstał strategiczny trójkąt niearabskich państw na Bliskim Wschodzie – Izraela, Turcji oraz Iranu. Stany Zjednoczone później, bo dopiero wyraźnie w latach 70., stały się gwarantem bezpieczeństwa Izraela. Nie ma jednak wiecznych sojuszników, są tylko wieczne interesy. Po rewolucji Chomei­niego w 1979 r. zaczął się kruszyć nieformalny sojusz z Iranem, stosunki z Turcją zaś po przejęciu władzy w Ankarze przez Recepa Erdoğana praktycznie zostały zamrożone. Negatywny trend zaczął się utrwalać, gdy w Białym Domu urząd prezydenta przejął Barack Obama, już nie tak sprzyjający Izraelowi, jak jego poprzednik George W. Bush. Kto jest więc dziś sojusznikiem Izraela?

I najważniejsze, jakie są perspektywy Izraela? Jakie konsekwencje spowoduje „arabska wiosna”? Sytuacja Izraela na Bliskim Wschodzie była skomplikowana, a rewolty arabskie i wojna domowa w Syrii obraz ten jeszcze bardziej zaciemniają. Wojna ta spowodowała ogromne zmiany w regionie, nadała polityce nową dynamikę i w efekcie po 2010 r. nic na Bliskim Wschodzie nie jest już takie samo. Pojedyncza zmiana rodzi ryzyko, zatem jak nazwać falę zmian i trwające wciąż turbulencje? Przed takim dylematem stanął Izrael. Po 2010 r. sytuacja jest zła, czy dramatyczna, a może jednak daje cień szansy na pozytywną dla Izraela zmianę w jego otoczeniu?

W książce zastosowano umiędzynarodowione nazewnictwo, poza kilkoma wyjątkami spolszczonymi, powszechnie przyjętymi w literaturze polskiej.

Dziękuję moim Bliskim za wsparcie, przyjaciołom za życzliwość i niekończące się dyskusje, Panu Markowi Rostockiemu – spiritus movens za inspirację, Pani Redaktor Ewie Skuzie – za mistrzowską pracę, a Panu dr Laurencowi Weinbaumowi za konsultacje oraz niezwykle cenne uwagi.

Agnieszka Bryc

Warszawa, luty 2014 roku

Rozdział 1 Źródła potęgi, czyli uwarunkowania polityki Izraela

Bezpieczeństwo w optyce izraelskiej

Izrael od chwili powstania w 1948 r. jest konfrontowany z zagrożeniem egzystencjalnym ze strony państw arabskich. W konsekwencji jego polityka zdominowana jest przez kwestie bezpieczeństwa, a priorytetem jest niezmiennie przetrwanie państwa i narodu. Każdy konflikt zbrojny jest dla państwa żydowskiego grą o sumie zerowej, a każda przegrana równałaby się z jego unicestwieniem. Zależność tę dostrzegał przywódca ruchu syjonistycznego i pierwszy premier Izraela Dawid Ben Gurion, głosząc, że „Izrael powstał dzięki własnym siłom i będzie potężny tylko wtedy, kiedy polegać będzie na sobie i swojej rosnącej potędze” [State of Israel 1955, s. 320]. Stąd powszechne przekonanie, że aby przetrwać, Izrael musi zapewnić sobie swobodę działania w sytuacji zagrożenia. Musi także utrzymać wystarczające zdolności militarne umożliwiające skuteczne odstraszanie wrogów bądź zdolność do jednostronnej odpowiedzi w sytuacji zagrożenia. Ben Gurion zdawał sobie również sprawę, że w tak fundamentalnej kwestii nie można być uzależnionym od sojuszników. Mogą być oni jednak przydatni w wymiarze politycznym i gospodarczym, zapewniając Izraelowi wsparcie dyplomatyczne na forum międzynarodowym oraz pomoc gospodarczą chociażby poprzez transfer nowoczesnej technologii czy dostawy uzbrojenia. Tak więc, od początku istnienia państwa postrzeganie bezpieczeństwa Izraela opiera się na założeniu, że:

otoczenie Izraela jest do niego wrogo nastawione,

celem państw arabskich jest likwidacja państwa żydowskiego,

pogłębiają one izolację Izraela na arenie międzynarodowej,

mają asymetryczną przewagę pod względem terytorialnym, demograficznym oraz dostępu do surowców.

W oparciu o te założenia izraelska doktryna bezpieczeństwa wprowadziła zasadę jakościowej przewagi nad państwami arabskimi. Zakłada ona, że w długofalowej perspektywie Izrael powinien wykorzystywać czynniki mu sprzyjające, czyli siłę państwa, militarne odstraszanie państw arabskich oraz rozwój społeczeństwa obywatelskiego. Czynniki te, wraz z żywotnoś­cią państwa, wzrostem dobrobytu obywateli oraz demokratycznym i dojrzałym społeczeństwem, miały wzmocnić pozycję Izraela na arenie międzynarodowej [Shalim 2000, s. 19][1].

Świadomość społeczeństwa izraelskiego ukształtowało poczucie zagrożenia. Utrwala je pamięć historyczna zdominowana przez odwołania do tragicznych doświadczeń i krzywd wyrządzonych narodowi żydowskiemu, jak zburzenie Świątyni, wypędzenie Żydów z Ziemi Świętej i skazanie ich na życie w diasporze, antysemityzm w państwach europejskich, prześladowania i pogromy ludności żydowskiej i wreszcie Holocaust. Symbolicznymi miejscami pamięci zbiorowej pozostają więc Masada, Yad Vashem oraz Ściana Płaczu. W bieżącym dyskursie politycznym w sytuacjach zagrożenia żywe są odwołania do retoryki „nigdy więcej” oraz analogii do potencjalnego Holocaustu. W ten sposób w świadomości społecznej funkcjonuje mechanizm „mentalności getta”, będący mieszanką wyjątkowej interpretacji historii, izolacji oraz wiktymizacji [Schilling, 2010]. Jednocześnie izolacja Izraela na Bliskim Wschodzie oraz zagrożenie ze strony państw arabskich przyczyniły się do powstania poczucia „obleganej twierdzy”. Izrael bowiem jest jedynym państwem żydowskim w świecie, zanurzony jest w świecie islamskim, dominującym nad nim pod względem powierzchni i populacji.

Niewielka powierzchnia Izraela (20700 km2) oraz jego położenie na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego ograniczają zdolności obronne państwa. Najdłuższą granicę Izrael ma z Jordanią (238 km), w następnej kolejności z Egiptem (226 km), Libanem (79 km) i Syrią (27 km), granice z terytoriami okupowanymi wynoszą z Zachodnim Brzegiem Jordanu (307 km) i Strefą Gazy (51 km), granica morska zaś ma 273 km (tab. 1).

Atak ze strony więcej niż jednego państwa arabskiego doprowadziłby do dezintegracji Izraela. Najbardziej prawdopodobny jest rozpad na dwie części wzdłuż osi Tel Awiw- -Jerozolima. Samolot startujący z sąsiedniej Syrii, Jordanii, a nawet z Egiptu może osiągnąć terytorium Izraela w ciągu minuty, z drugiej zaś strony myśliwce izraelskie nie mają wystarczająco dużo przestrzeni do przeprowadzania własnych ćwiczeń wojskowych. Stąd właśnie, ze względu na niewielką powierzchnię, Izrael nie może sobie pozwolić na prowadzenie na swoim terytorium wojen defensywnych, dlatego kładzie się nacisk na strategię ofensywną, czyli aktywną, prewencyjną i wyprzedzającą. Wymaga ona sprawnego podejmowania decyzji o użyciu siły w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa. Możliwość użycia siły jest ograniczana rachunkiem ekonomicznym wojny, ryzykiem przeniesienia działań wojennych na terytorium Izraela, a także stanowiskiem społeczności międzynarodowej. Co więcej, decyzja o użyciu siły zbrojnej wymaga uzyskania bezpośredniego bądź taktycznego poparcia przynajmniej jednego z wielkich mocarstw, w tym przypadku Stanów Zjednoczonych. Jest ono niezbędne w pierwszej kolejności na płaszczyźnie dyplomatycznej, gdyż zapewnia ochronę przed antyizraelskimi kampaniami państw arabskich na forach międzynarodowych, np. Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ).

Tabela 1. Izrael jako państwo małe

Państwo

Wielokrotność powierzchni Izraela

Arabia Saudyjska

90

Egipt

46

Irak

20

Iran

76

Jordania

4

Liban

0

Syria

9

Turcja

36

Źródło: opracowania własne na podstawie An Atlas of Middle Eastern Affairs [2010].

Politykę zagraniczną i bezpieczeństwa Izraela charakteryzuje kilka specyficznych cech:

koncentracja na bieżącej perspektywie,

militaryzacja polityki i elit państwa,

dominacja problemów bezpieczeństwa,

personalizacja procesu decyzyjnego.

Silną presją na proces decyzyjny w polityce Izraela wywierają problemy bieżące, zwłaszcza sfery bezpieczeństwa. Prowadzi to do krytyki doraźnego charakteru działań władz Izraela oraz improwizacji przypominającej raczej zarządzanie sytuacją kryzysową aniżeli implementowania długofalowej strategii [Freilich 2006]. Normą jest reagowanie na wynikłe komplikacje, działanie na zasadzie „prób i błędów” i − obrazowo − gaszenie pożaru, co było szczególnie widoczne podczas operacji militarnej przeciwko Hezbollahowi na południu Libanu w 2006 r. Nie można jednak twierdzić, że elity rządzące pozbawione są głębszej i bardziej perspektywicznej wizji polityki bezpieczeństwa. Można jednak postawić tezę, że nie są one wolne od błędnych decyzji i konieczności reagowania na powstałe problemy bez możliwości kreowania sytuacji w otoczeniu Izraela.

Najwyraźniejszą cechą polityki Izraela jest jej militaryzacja, zarówno w wymiarze problemowym, jak i personalnym. Po wojnie sześciodniowej (1967) coraz wyraźniej zaznaczało się na scenie politycznej zaangażowanie polityków wywodzących się ze środowisk wojskowych. Co ciekawe, niektórzy wymykali się stereotypom i nie zawsze wpisywali się w grono jastrzębi w rządzie izraelskim [Ben Eliezer 1997]. Sztampowe zachowania przełamywali chociażby Icchak Rabin i Ehud Barak, których poglądy w kwestiach bezpieczeństwa stały się znacznie bardziej umiarkowane w odróżnieniu od środowisk siłowych, a nawet poprzednich rządów. I. Rabin w 1975 r., podczas pierwszej kadencji w funkcji premiera, negocjował porozumienie z Egiptem, w efekcie którego podpisano traktat pokojowy (1979). W drugiej kadencji zobowiązał się wycofać z okupowanych od 1967 r. Wzgórz Golan w zamian za pokój i bezpieczeństwo w stosunkach z Syrią. Umożliwił także rozwijanie procesu pokojowego i osiągnięcie porozumienia z Palestyńczykami w Oslo, a później, na trzy miesiące przed zamachem na jego życie, przyjął traktat pokojowy Oslo II. Ciekawszym przykładem jest Ehud Barak, który jeszcze jako szef Sztabu Generalnego sprzeciwiał się porozumieniom z Oslo, krytykując zapisy zagrażające w jego ocenie bezpieczeństwu państwa. Oponował także wobec jednostronnego wycofania militarnego z Libanu w 2000 r. [Barak 2003, s. 33]. Jednak to on okazał się najbardziej ugodowy w rozmowach pokojowych z Jasirem Arafatem w Camp David w 2000 r.

Przykładem jastrzębia w polityce Izraela, ukształtowanego przez doświadczenie zdobyte w armii, zwolennika rozwiązań siłowych, a także nieskłonnego do umiarkowanej postawy był Ariel Szaron. W odróżnieniu od Moshe Dayana, legendarnego generała IDF (Israeli Defence Forces), Szaron był przykładem polityka o niezmiennych, radykalnych poglądach. Zaangażował się w szeroko zakrojoną i kontrowersyjną politykę osadnictwa żydowskiego na terytoriach okupowanych. Oskarżany był także o eskalowanie działań wobec Palestyńczyków i niewykorzystanie okazji do negocjacji. Szaron, jak wielu innym przywódców Izraela, wykazywał tendencje do podejmowania jednostronnych, kontrowersyjnych decyzji, np. rozpoczęcie inwazji na Liban w 1982 r., wbrew zdecydowanemu sprzeciwowi pozostałych członków rządu, a w 2005 r. całkowitego wycofania się ze Strefy Gazy i w konsekwencji likwidacji w niej żydowskiego osadnictwa. Begin, Rabin, Szaron i Olmert, a obecnie Netanyahu skutecznie dominowali w swoich rządach, co tak naprawdę wynika ze specyfiki izraelskiego systemu politycznego, w szczególności z doświadczenia byłych wojskowych w dowodzeniu, które przenoszą na rządzenie państwem, z nierozwiniętej tradycji konsultacji politycznych, a także z ograniczeń mechanizmów checks and balances.

Benjamin Netanyahu, sprawujący urząd premiera od 2009 r., wpisuje się w środowisko politycznych jastrzębi. Co ciekawe, był najmłodszym w historii Izraela szefem rządu (1996) i choć nie należy do grona polityków, których karierę ukształtowało doświadczenie wojskowe, to nie jest zaliczany do nurtu umiarkowanego. B. Netanyahu zakończył karierę w IDF w stopniu kapitana, a jego brat Jonatan zapisał się na kartach historii jako dowódca komandosów – zginął podczas słynnej operacji Entebbe w Ugandzie (1976) uwolnienia z rąk porywaczy pasażerów samolotu francuskich linii lotniczych. B. Netanyahu jest absolwentem elitarnej amerykańskiej Massachusetts Institute of Technology (MIT) na kierunku administracji biznesu (1977), a także Uniwersytetu Harvarda, gdzie studiował politologię. Zdobyte umiejętności wykorzystał na stanowisku ministra finansów (1997−1999, 2003−2005). Zasłynął wówczas jako zwolennik thatcheryzmu w gospodarce oraz autor radykalnych reform gospodarczych i finansowych, dzięki którym nie tylko przeprowadzono prywatyzację przedsiębiorstw państwowych, ale zrealizowano także – pomimo wielostronnej krytyki – reformy wolnorynkowe. Bibi, bo takim zdrobnieniem określają go nie tylko przyjaciele, ale przede wszystkim media izraelskie, nie zdobył serc Izraelczyków radykalnymi decyzjami jako minister finansów. Nie był też szczególnie popularny, kiedy w 2009 r. powierzono mu (liderowi partii Likud) misję sformułowania rządu. Wówczas w wyborach parlamentarnych zwyciężyła Kadima (28 mandatów), jednak Tzipi Livni stojąca na czele zwycięskiej partii nie była w stanie sformułować rządu (Likud zdobył 27 mandatów).

Należy pamiętać, że izraelski parlament (Kneset) cechuje rozproszenie partyjne. W rezultacie każdorazowo wyłaniany gabinet ma charakter koalicyjny; od powstania państwa nigdy nie udało się sformułować rządu większościowego. Niczym wyjątkowym jest więc udział w koalicji partii niewielkich, a nawet o rozbieżnych interesach. Kontrowersje budzą również nominacje ministerialne − na podstawie klucza partyjnego, a ponadto praktyka udziału w rządzie ministrów bez teki. Co ważne, pozycja premiera nie jest funkcją kompetencji szefa rządu, ale jego pozycji w partii oraz w polityce Izraela. Stąd wyjątkowo silną pozycję jako premier miał Menachem Begin, który mógł pozwolić sobie na zdecydowane działania w sferze wewnętrznej oraz podjąć trudne decyzje w sprawie negocjacji pokojowych z Egiptem. Inni przywódcy, jak Szymon Peres, B. Netanyahu, A. Szaron czy E. Barak, walcząc o utrzymanie koalicyjnej większości, tracili władzę po jej rozpadzie.

Słabym ogniwem w rządzie Izraela jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jego marginalizacja jest wynikiem koncentracji władzy w rękach premiera, a polityki na sprawach bezpieczeństwa, za które odpowiedzialne jest Ministerstwo Obrony oraz służby bezpieczeństwa [Cohen 2003]. Resort dyplomacji pozbawiony jest realnego wpływu na zachowanie Izraela na arenie międzynarodowej. Nie dysponuje też ani odpowiednim personelem, ani wystarczającymi systemami pozyskiwania i opracowywania informacji.

Próbę stworzenia systemu dyplomacji izraelskiej podjął pierwszy szef resortu, Moshe Sharett. Od początku musiał jednak przeciwdziałać próbom marginalizacji nawet ze strony premiera Ben Guriona, z którym różnił się co do roli dyplomacji w polityce Izraela. Spór uwidocznił się już w 1949 r. podczas negocjacji w sprawie zawieszenia broni, które próbowali zdominować przywódcy wojskowi. W kolejnych latach jako minister spraw zagranicznych, a następnie premier musiał ograniczać ambicje polityczne ministra obrony Pinchasa Lavona oraz szefa Sztabu Generalnego Moshe Dayana. Nie udało się Sharettowi doprowadzić do podporządkowania MSZ attache wojskowych i przedstawicieli innych resortów służących za granicą, którzy w istocie pozostają autonomicznymi pracownikami ambasady. Żaden z kolejnych szefów dyplomacji nie może jednak równać się w wysiłkach z pierwszym szefem resortu [Yegar 2010]. Po ustąpieniu Sharetta z funkcji szefa dyplomacji kompetencje jego resortu były konsekwentnie ograniczane i realne obowiązki kształtowania polityki zagranicznej ostatecznie przejął premier rządu.

Jak dotąd – poza okresem pełnienia funkcji ministra spraw zagranicznych przez Sharetta − rola resortu dyplomatycznego nie może być porównywana z zakresem odpowiedzialności analogicznych instytucji w świecie zachodnim. Kreowanie polityki bezpieczeństwa, w tym w sferze zagranicznej pozostaje w kompetencjach premiera, ministerstwa obrony oraz armii. To specjaliści wojskowi definiują stan bezpieczeństwa i określają poziom zagrożenia państwa. Przykładowo podczas interwencji w Libanie, począwszy od kryzysu w kwietniu 1981 r. aż po masakrę w Sabrze i Szatili, kluczowe decyzje o wadze państwowej w zasadzie podejmowali minister obrony A. Szaron oraz szef Sztabu Generalnego Rafael Eitan. Szacowali stan bezpieczeństwa państwa, wyznaczali opcje oraz rekomendowali konkretne rozwiązania problemu. Nie istniała żadna alternatywna instytucja, która byłaby w stanie przedstawić odmienne analizy, szacunki, opcje czy wnioski. Przyznać należy, że jedynie IDF dysponuje wysoko wyspecjalizowanym i efektywnym mechanizmem planowania politycznego i w sferze bezpieczeństwa. Nie istnieją też cywilne instytucje, które mogłyby konkurować z systemem informacji wywiadu wojskowego. Działania rządu izraelskiego opierają się więc na informacjach gromadzonych i opracowanych przede wszystkim przez struktury związane z armią. IDF w polityce bezpieczeństwa w pełni kontroluje system pozyskiwania informacji, ich oceny, planowania oraz implementacji działań. Warto przy tym zaznaczyć brak równowagi pomiędzy IDF a Ministerstwem Obrony. Wprawdzie formalnie armia podlega Ministerstwu, ma ona jednak kompetencje i zdolności w sferze organizacji struktur wojskowych, treningu, doktryny, wywiadu, logistyki i zaopatrzenia, personelu, strategicznego planowania i prowadzenia operacji. Ministerstwo Obrony natomiast odpowiada za budżet obronny, politykę zbrojeniową i eksport broni. IDF jest bezpośrednio podporządkowane ministrowi obrony, a nie strukturze Ministerstwa. Świadomość tej nierównowagi doprowadziła do reformy – w 2003 r. powołany został oddział planowania polityczno-militarnego, a także dodatkowe departamenty odpowiedzialne za kwestie bezpieczeństwa gospodarczego oraz społecznego.

Za pozyskiwanie informacji, ich analizę oraz formułowanie rządowi politycznych rekomendacji odpowiedzialne są trzy instytucje: Aman, Mossad oraz Shabak (Szin Bet). W system ten wpisuje się również, zwłaszcza po porażce wywiadu podczas wojny Yom Kippur, sieć przedstawicielstw dyplomatycznych podporządkowanych Ministerstwu Spraw Zagranicznych. Szefowi Sztabu Generalnego, a poprzez niego także ministrowi obrony podlega Aman, Mossad oraz Shabak zaś bezpośrednio premierowi. Współpracę między tymi instytucjami koordynuje Komitet Szefów Służb (Varash) [Maoz 2009, s. 503]. Największą i najlepiej finansowaną strukturą spośród nich jest Aman. Do jego zadań należy zbieranie informacji, w szczególności z kręgu państw arabskich i niearabskich regionu Bliskiego Wschodu, ich analiza oraz ocena. Aman odpowiada również za wczesne ostrzeganie w sytuacjach kryzysowych i – co ważne – jego wojskowy charakter nie ogranicza merytorycznego zakresu pracy, gdyż dostarcza informacji nie tylko strukturom wojskowym (szefowi sztabu czy ministrowi obrony), ale też instytucjom politycznym – Knesetowi oraz premierowi. Zadaniem Mossadu początkowo było pozaprawne zdobywanie informacji, a także komunikacja z zagranicznymi instytucjami wywiadowczymi. Ponadto do jego kompetencji należały operacje specjalne poza granicami Izraela. Pozycję Mossadu, zwłaszcza wobec Amanu, zmieniono w wyniku prac specjalnej komisji śledczej pod przewodnictwem Szymona Agranata powołanej w 1974 r. przez premier Goldę Meir do zbadania odpowiedzialności m.in. służb za nieprzygotowanie do wojny Yom Kippur. Błędnie przewidziały i oceniły rozwój sytuacji w państwach sąsiadujących z Izraelem. W efekcie czego w starciu z państwami arabskimi Izrael otarł się o porażkę. Dzięki zmianie Mossad mógł powołać własne struktury pozyskiwana i opracowywania informacji, przełamując w ten sposób monopol służb wojskowych [Gazit 2003, s. 15–16]. Shabak (Shin Bet) do wojny sześciodniowej (1967) pełnił głównie funkcje kontrwywiadowcze, koncentrując się na zwalczaniu działalności wywrotowej wśród Arabów mieszkających w Izraelu oraz ludności żydowskiej. Odpowiadał także za ochronę szefa rządu oraz najwyższych urzędników państwa. Po 1967 r. obciążony został dodatkowymi zadaniami, w tym niektórymi operacjami wywiadowczymi na terenach okupowanych, ochroną instytucji państwowych, bezpieczeństwa ruchu lotniczego (samolotów izraelskiej linii lotniczej El AL), ponosi także odpowiedzialność za przeciwdziałanie atakom terrorystycznym wymierzonym w cele izraelskie.

W latach 90. zmiana natury bezpieczeństwa międzynarodowego wymusiła konieczność redefinicji uwarunkowań bezpieczeństwa Izraela [Kuperwasser 2007, s. 5]. W okresie zimnej wojny ich źródła postrzegano w polityce państw arabskich, zakładając scenariusz ataku konwencjonalnego z ich strony, natomiast po rozpadzie systemu dwubiegunowego na pierwszy plan wysunęły się zagrożenia o charakterze asymetrycznym, zwłaszcza ze strony antyizraelskich organizacji terrorystycznych. Tak więc w zasadzie do wybuchu drugiej intifady, izraelscy wojskowi formułowali 4 główne scenariusze zagrożenia państwa, w których rozpatrywano: (1) prawdopodobieństwo wybuchu wojny z Syrią; (2) wzmocnienie się Hezbollahu w Libanie; (3) możliwość uzyskania statusu państwowego przez Autonomię Palestyńską; (4) rozwój technologii rakiet dalekiego zasięgu przez Iran. Ocenę zagrożeń zmieniono więc w sposób systemowy, odchodząc od koncentrowania się na zachowaniu państw, a przykładając większą wagę do czynników subpaństwowych i ich szerszych implikacji regionalnych.

Hard power Izraela

Priorytet interesów bezpieczeństwa w polityce Izraela wymusił rozwijanie własnego przemysłu zbrojeniowego. Dzięki czemu ograniczenia dostępu do techniki wojskowej ze względów ekonomicznych i politycznych nie miały wpływać na bezpieczeństwo. Do wojny sześciodniowej polegano na dostawach broni z Francji. Jednak wprowadzone w 1967 r. przez nią embargo doprowadziło do przewartościowania polityki zbrojeniowej. Władze izraelskie podjęły wówczas decyzję o produkcji w kolejnych latach własnego myśliwca (Kfir). Odmowa Wielkiej Brytanii sprzedaży czołgów Chieftain – przyczyniła się zaś do rozwijania własnych czołgów (Merkawa). Już w latach 50. Szymon Peres wskazywał korzyści wynikające z rozwijania własnej technologii obronnej: wzrost niezależności w sytua­cjach kryzysowych, zwłaszcza wobec nakładanego z zewnątrz embarga; możliwość modernizacji importowanej technologii; rozwój własnej infrastruktury umożliwiłby modernizację potencjału armii własnymi siłami; korzyści ekonomiczne dla rozwoju gospodarczego państwa [Lorever 1978].

Budżet na cele obronne jest w Izraelu tradycyjnie imponujący. Niektórym rządom zarzucano nawet pozostawienie IDF-owi nadmiernej swobody finansowej. Na przykład w okresie rządów Levi'ego Eshkola (1963–1969), wydatki na obronę wzrosły o 28% – co przełożyło się na wzrost obciążenia PKB z 4 do 9%. Natomiast podczas rządów Begina (1977– –1983) wzrosły one o 66%, czyli w wymiarze PKB z 18 do 25%. Dopiero rządy Icchaka Shamira wprowadziły daleko idące ograniczenia wydatków na obronność, co tłumaczy się faktem, że podczas większej części jego kadencji ministrem obrony był Icchak Rabin. Od kilku lat wydatki na zbrojenia utrzymują się na poziomie ok. 6% PKB. Przewiduje się, że zostanie on utrzymany, nawet w obliczu wzrostu wydatków na zbrojenia w państwach arabskich. Władze izraelskie zapowiadały cięcia wydatków na cele obronne, jednak minister obrony Moshe Ya’alon i szef Sztabu Generalnego Benny Gantz intensywnie lobbowali na rzecz zwiększenia budżetu. Ministerstwo Obrony utrzymuje, że realne wydatki na obronność w ostatnich 20 latach spadły, w odróżnieniu od budżetu na edukację i sprawy społeczne. Minister finansów Yuval Steinitz uważa, że IDF świadomie eskaluje zagrożenie ze strony Iranu i Hezbollahu, mimo że w latach 90. wyścig zbrojeń w regionie zahamował. Znaczna część budżetu wydatkowana jest na pensje, emerytury i odszkodowania dla rannych żołnierzy. Drugim zaś segmentem wydatków jest zaopatrzenie, doposażenie armii w F-35, Merkawy 4, okręty podwodne klasy Delfin.

Tabela 2. Wydatki Izraela na zbrojenia w latach 2010–2017

2010

2013

2014

2015*

2016*

2017*

mld dol.

14,140

15,900

17,366

19,005

20,840

22,738

rok do roku (%)

5

11,6

9,2

9,4

9,7

9,1

* dane szacunkowe

Źródło: Israel.Business Forecast Report, [2013, s. 40].

Potrzebę utrzymania wydatków na zbrojenia na stałym poziomie tłumaczy się zwykle analogicznymi wydatkami państw arabskich − budżety wojskowe na Bliskim Wschodzie utrzymują się na względnie niskim poziomie. Należy jednak zaznaczyć, że dane są niepełne, gdyż niektóre państwa – np. Iran i Katar − nie publikują takich informacji. Brak transparentności pogłębiają napięcia w regionie spowodowane arabskimi rewoltami. Ponadto wydarzenia w Libii, Tunezji czy wojna domowa w Syrii nie pozwalają precyzyjniej wskazać wysokości ich realnych wydatków na zbrojenia. Według szacunków Stockholm International Peace Research Institute (SIPRI) realne wydatki zbrojeniowe państw produkujących ropę naftową w 2012 r. wzrosły o 3,6%, podczas gdy pozostałych państw 7,8%. Wydatki zbrojeniowe w całym regionie wzrosły z 155,9 mld dol. (2011) do 166,4 mld dol. (2012), co oznacza wzrost nominalny o 6,7%, rzeczywisty[4] zaś o 4,6% [Military Balance 2013, s. 356−357]. Jak w poprzednich latach spośród państw bliskowschodnich największy budżet zbrojeniowy ma Arabia Saudyjska, co stanowi 31,6% wydatków w regionie.

Tabela 3. Potencjał militaryzacji państw na Bliskim Wschodzie

Budżet obronny 2011

(mld dol.)

Budżet obrony 2012

(mld dol.)

Populacja

(mln)

Wielkość armii (tys.)

Rezerwiści (tys.)

Arabia Saudyjska

48,5

26,5

233,5

paramilitarne

15

Egipt

4,33

4,21

83,68

438,5

bd.

Iran

26,4

23,9

78,8

350

paramilitarne

40−60

Izrael

15,1

16,3

7,5

176,5

465

paramilitarne 8

Jordania

0,971

1,03

6,5

100,5

rezerwiści

65

Liban

0,074

0,075

4,1

60

paramilitarne

20

Syria

2,68

3,52

22,5

178

rezerwiści

314

Źródło: Military Ballance [2013, s. 374].

Od czasów wojny Yom Kippur bezpieczeństwo Izraela związane zostało w istotny sposób ze Stanami Zjednoczonymi. Dostawy broni z USA z jednej strony wzmacniają potencjał militarny państwa, z drugiej zaś pogłębiają zależność polityczną od USA. Rozwój własnego przemysłu zbrojeniowego pozwala przełamać tę zależność. W pierwszej kolejności izraelskim produktem eksportowym stała się broń lekka oraz amunicja, z których najbardziej znane są karabiny maszynowe Uzi, karabiny Galil oraz moździerze Soltam. Drugą marką przemysłu obronnego Izraela jest nowoczesne uzbrojenie oraz zaawansowane systemy elektroniczne.

Współcześnie Izrael należy do grona pięciu największych eksporterów broni na świecie. Eksport uzbrojenia koordynuje Foreign Defence and Defence Export Organization (SIBAT) podporządkowane Ministerstwu Obrony. Około 80% broni i uzbrojenia produkowanego w Izraelu jest eksportowane, w najbliższych latach przewiduje się utrzymanie tych wskaźników. Od 2010 r. roczny poziom eksportu oscyluje wokół 7 mld dol. Jego tempo zmieniało się jednak w kolejnych latach, wynosząc 3,5 mld dol. (2005), 4,9 mld dol. (2006), 5,6 mld dol. (2007) i 6,6 mld dol. (2008), 7,4 mld dol. (2009), 7,3 mld dol. (2010). [Israel Defence 2012, s. 81]. Wprawdzie w 2012 r. poziom eksportu izraelskiej broni pozostawał względnie niski, jednak eksperci oceniają, że od 2013/2014 r. powróci trend wzrostowy. Jego utrzymanie będzie utrudnione z uwagi na redukcję budżetów zbrojeniowych w państwach zachodnich, a także blokowanie przez USA handlu bronią z Chinami − jednym z najbardziej atrakcyjnych w świecie odbiorców uzbrojenia. Niekorzystnie na handel bronią Izraela wpłynęło także ochłodzenie stosunków z Turcją, która w 2011 r. zerwała kontrakt na dostawy przez Elbit i Israel Aerospace Industries (IAI) systemów inwigilacji wartych 140 mln dol. Trudności na rynku tureckim równoważy w pewnym stopniu rozwój współpracy wojskowo-technicznej z Indiami, dla których Izrael jest drugim co do wielkości dostawcą uzbrojenia, oraz Azerbejdżanem.

Sektor zbrojeniowy jest kluczowy dla gospodarki Izraela[5]. Obecnie funkcjonuje w nim około 150 firm, które zatrudniają − według różnych danych − 20–35 tys. osób. Do najważniejszych tradycyjnie zalicza się rządowe IAI, Israel Military Industries[6] (IMI) oraz Rafael Armament Development Authority[7]. Konkurentami firm państwowych są średniej wielkości koncerny prywatne: Elbit System[8], Elisra i Tadiran Group, które koncentrują się na technologii informatycznej i systemach wsparcia. Poza nimi na rynku funkcjonuje szereg małych, wyspecjalizowanych firm dostarczających podzespoły bądź szczegółowe rozwiązania technologiczne dla IDF. Izraelskie firmy zbrojeniowe wiodą prym w świecie w rozwijaniu przede wszystkim obiektów bezzałogowych, potocznie okreś­lanych mianem dronów, a także minisatelitów, systemów radarowych i broni inteligentnej. Pięć państw członkowskich NATO używało w operacji afgańskiej w 2010 r. izraelskich samolotów bezzałogowych [Katz, 21.01.2010]. Innym przykładem zastosowania izraelskiej technologii był atak 7 czerwca 2006 r. amerykańskich F-16 na kryjówkę Abu Musaba al-Zarqawiego w Iraku w miejscowości Baquba. Amerykanie wykorzystali w tej operacji izraelską amunicję, w tym pociski rakietowe naprowadzane laserowo i satelitarnie. Precyzyjny atak umożliwił system LITENING, produkowany przez firmę Rafael uznawany za jeden z najbardziej zaawansowanych systemów celowniczych w świecie.

Przewagę strategiczną Izraela uzupełniać ma własny system satelitarny. Został on zainicjowany w 1980 r. przez premiera Menachema Begina, choć wyniesienie na orbitę pierwszej satelity Ofek-1 (hebr. horyzont) zajęło prawie dekadę. 19 wrześ­nia 1988 r. Izrael wszedł do elitarnego klubu państw rozwijających własne programy kosmiczne, do którego należą też USA, ZSRR/Federacja Rosyjska, Francja, Japonia, Chiny, Indie, Wielka Brytania i od 2009 r. Iran. W czerwcu 2008 r. przy współpracy z Indiami na orbicie umieszczono kolejnego izraelskiego satelitę – TecSAR. W odróżnieniu od satelitów serii Ofek i Eros, TecSAR dysponuje znacznie bardziej zaawansowaną technologią radarową, która zastępuje stosowane dotąd kamery. Umożliwia to tworzenie niezwykle zaawansowanych technologicznie obrazów obiektów naziemnych w każdych warunkach pogodowych, nawet wówczas, gdy mgła czy duże zachmurzenie Ofekowi i Erosowi utrudniałaby pracę.

Elementem przewagi strategicznej Izraela ma być również rozwijana zaawansowana technologia walki cybernetycznej. W tej sferze Izrael rozwinął zdolności porównywalne z USA, Chinami i Rosją, czyli państwami dysponującymi zdolnoś­ciami przeprowadzenia cyberataku destabilizującego systemy elektroniczne państw trzecich, a także negatywnie wpływającego na ich gospodarkę. Izraelscy informatycy odpowiedzialni są za jeden z trzech najpoważniejszych ataków cybernetycznych w dotychczasowej historii. W 2005 r. miał miejsce atak Titan Rain przeprowadzony przez chińskich hakerów, którzy spenetrowali sieci amerykańskiego Departamentu Obrony i innych agencji rządowych. Dwa lata później Rosjanie zablokowali witryny rządowe Estonii, są także podejrzewani o analogiczne działania wobec Gruzji podczas wojny w 2008 r. Zdolności ofensywne Izraela zostały zaś ujawnione latem 2010 r. wraz z wykryciem robaka Stuxnet infekującego irańskie systemy komputerowe w instytucie wzbogacania uranu w Natanz i w reaktorze w Busher. Ocenia się, że mógł on skutecznie funkcjonować w irańskiej sieci przez co najmniej dwa lata zanim został wykryty [Beaumont, 30.09.2010). Rok wcześniej Jednostka 8200 odpowiedzialna za obronę elektroniczną zaprezentowała swoje zdolności podczas operacji Płynny Ołów, kiedy sympatycy Hamasu przeprowadzili ataki na izraelskie witryny internetowe. Izraelczycy w odpowiedzi przerwali sygnał telewizyjny Al-Aksy i publikowali własne przesłania w języku arabskim [UPI, 19.03.2010].

Izrael jest nie tylko jednym z kluczowych eksporterów na rynku zbrojeniowym, ale należy też do większych importerów uzbrojenia, głównie ze Stanów Zjednoczonych. Dostawy z USA realizowane są w ramach programu Foreign Military Financing (FMF); wartość kontraktów wynosi ok. 3 mld dol. rocznie. Izrael niekiedy dokonuje zakupów także poza programem FMF. Współpraca w tej sferze z USA jest ułatwiona, ze względu na utrwalone mechanizmy bezpośredniej współpracy pomiędzy głównymi firmami zbrojeniowymi obu państw. Rafael współpracuje z Raytheon Company w budowie antyrakietowego systemu obronnego David’s Sling[9] (potocznie określanego mianem Magic Wand – „czarodziejska różdżka”), a także z Northrop Grumman w projekcie LITENING. W styczniu 2012 r. ogłoszono program współpracy amerykańskiego Boeinga z izraelskim IAI w rozwoju i produkcji systemów antybalistycznych (Arrow-3). Firmy izraelskie od wielu lat współpracują też z Niemcami w budowie łodzi podwodnych (klasy Delfin).

Współczesne inwestycje Izraela w technologię wojskową są podzielone pomiędzy projekty systemów ofensywnych i defensywnych. Do 2016 r. Izrael ma uzyskać od USA „niewykrywalne” myśliwce piątej generacji Joint Srike Fighter, znane jako F-35, co ma wzmocnić możliwości penetracji obcego terytorium bez ryzyka wykrycia[10]. Problem jednak w tym, że w 2010 r. Barack Obama przyznał się do planów sprzedaży Arabii Saudyjskiej najbardziej zaawansowanych technologii wojennych (84 myśliwce F-15, 70 helikopterów Balck Hawk i 60 Apaczy) na kwotę 60 mld dol. Egipt również zakupił nowe F-16, analogiczne do partii dostarczonej do Izraela. Władze Izraela zwracały uwagę, że wprawdzie w chwili podpisywania kontraktu państwa te należały do tzw. umiarkowanych państw arabskich, to tak znaczące dostawy w wypadku zmiany reżimów na radykalnie antyzachodnie mogą okazać się wielkim ryzykiem. Obawy te potwierdziły arabskie rewolty w Egipcie w lutym 2011 r., kiedy reżim Hosni Mubaraka został zastąpiony radykałami z Bractwa Muzułmańskiego.

Przypisy

Rozdział 1

[1] Koncepcję tę rozwinął Zeev Żabotyński w 1923 r., następnie przejął ją D. Ben Gurion.

[2] Funkcję ministra pełni z roczną przerwą (2012−2013), kiedy zmuszony został zawiesić ją ze względu na trwające śledztwo w sprawie oskarżeń o korupcję.

[3] Urodził się i wychował w Kiszyniowie (obecnie Mołdowa); dopiero w 1978 r., w wieku 20 lat, wyemigrował do Izraela.

[4] Po uwzględnieniu inflacji i różnicy w kursie walut.

[5] Izraelski przemysł zbrojeniowy rozwijał się od lat 30., jeszcze w okresie mandatu brytyjskiego.

[6] Rząd Izraela od kilku lat planował prywatyzację IMI. Wymagana jest do tego formalna zgoda Knesetu. W 1991 r. IMI przekształcono w spółkę państwową, którą próbowano sprywatyzować już w 2005 r. Rok później proces został wstrzymany. W kolejnych latach podejmowano próby jego częściowej prywatyzacji, w 2011 r. planowano nawet połączyć go z państwowym Rafaelem. Z uwagi jednak na zadłużenie IMI Rafael odmówił fuzji. Od 2013 r. rząd powrócił do zamiaru prywatyzacji tej spółki.

[7] W kwietniu 2012 r. Rafael nabył 40% brazylijskiej firmy Gespi Aeronautics. Brazylia jest dla Izraela jednym z ważniejszych rynków wschodzących.

[8] Elbit System jest największą niezwiązaną z rządem kompanią zbrojeniową, jej siedziba znajduje się w Hajfie.

[9] Pierwsze baterie David’s Sling mają być wprowadzone do służby w 2014 r. System będzie uzupełnieniem innych systemów antyrakietowych – Arrow oraz Iron Dome.

[10] W 2016 r. Izrael otrzyma dwa F-35, w 2017 r. kolejne 7, a w 2018 r. dalsze 10. Rząd w Jerozolimie rozważa także możliwość zakupu kolejnej partii 20 F-35A.