Czary na dworze Batorego. Kartka z dziejów mistycyzmu w XVI wieku, jako przyczynek do charakterystyki króla Stefana - Aleksander Kraushar - ebook

Czary na dworze Batorego. Kartka z dziejów mistycyzmu w XVI wieku, jako przyczynek do charakterystyki króla Stefana ebook

Aleksander Kraushar

3,0

Opis

Książka opowiada o dziejach i poczynaniach mistrza sztuk tajemnych, angielskiego maga i okultysty Johna Dee (1527-1608), który podobno nawiązał kontakt z aniołami, a przy pomocy tajemniczego lustra miał możność rozmawiania z nimi w języku enochiańskim. Język został spopularyzowany w XVI w. przez Johna Dee i jego asystenta Edwarda Kelleya (1555–1595), jako ten który został przekazany im przez anioły. Obydwaj ci magowie zostali przywiezieni na dwór króla Stefana Batorego przez Olbrachta Łaskiego (1536-1605), wojewodę sieradzkiego. Król bowiem nie tylko interesował się niezwykłościami, ale i szukał ratunku przed nękająca go chorobą. Książka jest dobrze udokumentowana i naprawdę warto ją przeczytać!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 135

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,0 (2 oceny)
1
0
0
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Aleksander Kraushar

Czary na dworze Batorego

Kartka z dziejów mistycyzmu w XVI wieku

jako przyczynek do charakterystyki króla Stefana

Armoryka

Sandomierz

Projekt okładki:Juliusz Susak 

Na okładce: Artysta nieznany, John Dee (fragment) (XVI w.), Ashmolean Museum, Oxford, UK,

(licencjapublic domain), źródło: http://commons.wikimedia.org/wiki/File:John_Dee_Ashmolean.jpg 

Copyright © 2013 by Wydawnictwo „Armoryka”

Wydawnictwo ARMORYKA

ul. Krucza 16

27-600 Sandomierz

tel +48 15 833 21 41

e-mail:[email protected]

PRZEDMOWA

Kiedym przed kilkoma laty ogłosił był monografią żywota Olbrachta Łaskiego, wojewody sieradzkiego (1536-1605), krytyka naukowa powitała tę pracę sympatycznie i poświęciła jej we wszystkich bez wyjątku czasopismach polskich gruntowne sprawozdania i rozbiory. 

To niezwykłe zainteresowanie się badaczy, wskrzeszoną z pyłu zapomnienia postacią historyczną z XVI wieku, było o tyle usprawiedliwione, że istotnie, bez dokładnego obeznania się ze szczegółami bogatego w materiał dziejowy żywota Olbrachta Łaskiego, wpływu, jaki swego czasu wywierał na położenie i na losy kraju, środków, jakimi się posługiwał w przeprowadzaniu politycznych akcyj, podczas trzech z kolei elekcyj w epoce XVI wieku, należyte zrozumienie i oświetlenie tyle ważnej w dziejach polskich doby, zawsze by nastręczało trudności niepomierne. 

Olbracht Łaski, sam, jako poważny kandydat do tronu Jagiellonów, pozostawał w bliskich stosunkach nie tylko ze wszystkimi wybitniejszymi w XVI wieku działaczami politycznymi w Polsce, z posłami wszystkich zagranicznych monarchów, którzy się o zdobycie osieroconego po zgonie Zygmunta Augusta berła ubiegali, ale nawet z najpotężniejszymi owego czasu monarchami Europy prowadził korespondencją rozległą. 

Zbadanie kilku archiwów państwowych zagranicznych, naprowadziło mnie na ślad niezmiernie ciekawych i ważnych szczegółów i wyświetliło bardzo wiele wątpliwości. O ile siły jednego pracownika rozpatrzeniu się w owej masie dokumentów, listów, odezw, protokółów, uchwał i relacyj politycznych podołać mogły, starałem się cały dostępny mi materiał nagromadzić i skupić około głównego bohatera opowiadania, uszeregować go i rozklasyfikować według dat i wypadków najważniejszych. 

Z tym wszystkim, pomimo że zebrany z niemałym mozołem źródłowy materiał, przeszedł nawet oczekiwania, jakie żywiłem, zabierając się do naszkicowania wizerunku Olbrachta Łaskiego, krytyka naukowa, między innymi zarzutami, podniosła w pierwszym rzędzie ten, że materiał źródłowy nie został przez autora wyczerpanym należycie, i, podczas gdy jedni wymawiali autorowi, że mu jakoby „gwałtownie chodziło o napisanie dwóch tomów” („Prawda”, z r. 1881) inni zarzucali, że „obfitość treści była taka, że na dwakroć obszerniejsze starczyłaby dzieło” („Kłosy”, Wrzesień 1881), lub też, że gdyby autor spożytkował wszystkie materiały źródłowe „mógłby był zrobić z nich przyzwoity trzeci tomik dzieła.” („Ateneum”, Kwiecień, 1882). 

W kilka lat dopiero później, krytyka wyrozumiała, która, na razie, z powyższymi zarzutami łączyła się była, przyszła do przeświadczenia, że wina niewyczerpania materiału źródłowego nie ze wszystkim po stronie autora monografii leżała. 

„Na obronę p. K. – pisał w Ateneum w r. 1886 Prof. August Sokołowski, w sprawozdaniu z wydawnictw archiwów rumuńskich, obejmujących wiele nieznanych a ciekawych o Łaskim szczegółów – słusznie powiedzieć można, że zadanie jego, wobec ogromu źródeł rękopiśmiennych i drukowanych nie było łatwe. Dokładne studia po archiwach, rozrzuconych po całym obszarze ziem dawnej Rzpltej Polskiej, są przedsięwzięciem przechodzącym niemal siły jednostki, a i z drukowanych prac niejedna ujdzie uwagi, skrzętnego badacza. Na dowód tego, niech posłuży ta okoliczność, że w chwili, gdy obaj z Prof. Zakrzewskim pisaliśmy nasze sprawozdania o pracy p. K. istniała już książka zawierająca w sobie ciekawe a nieznane szczegóły do życia Olbrachta Łaskiego, a mimo to pozostała dla nas nieznaną”. 

Lecz nie tylko na tym jednym materiale, dotyczącym wyłącznie epoki Stefana Batorego, ogranicza się szereg niespożytkowanych w dotychczasowych opracowaniach biografii Olbrachta Łaskiego, drukowanych źródeł.

Sam, już po wydaniu książki, z żalem przekonałem się, że istniała owych źródeł cennych a nie wyzyskanych moc wielka i gdyby traf szczęśliwy pozwolił mi był z nich korzystać przy pisaniu monografii, osobistość jej bohatera w wielu punktach stałaby się wyrazistszą, z niemałym dla dziejów polskich z XVI wieku pożytkiem. 

Wiele z owych nieznanych a ciekawych szczegółów odnalazło się przypadkowo, przy gromadzeniu materiału do zamierzonej monografii żywota Mikołaja Wolskiego, późniejszego marszałka wielkiego koronnego - długoletniego towarzysza robót politycznych i wędrówek Łaskiego po obczyźnie, wiele innych, niemniej cennych, zawdzięczam wskazówkom naukowej krytyki i tym zdobyczom, jakie historiografia nasza, w ostatnich kilku latach, na polu poszukiwań archiwalnych do dziejów Stefana Batorego osiągnęła. 

Nie wymieniając na teraz pokaźnego szeregu owych odnalezionych materiałów, zaznaczyć muszę jedynie, że gdyby kiedykolwiek przyjść jeszcze mogło do ponownego opracowania monografii Olbrachta Łaskiego, wiele szczerb i niedomówień w pierwiastkowym wydaniu ujawnionych, zapełnić by można było szczegółami w innym zupełnie świetle działalność wojewody stawiającymi, właściwsze by znaczenie przybrały ważne epizody dziejowe XVI-go i z początku XVII wieku, z działalnością tą skojarzone najściślej. 

„Chcąc scharakteryzować prawdziwą fizjognomią drugiej połowy XVI wieku – tymi słowy, z powodu monografii mojej, określa doniosłe dla dziejów znaczenie postaci Łaskiego, nieodżałowany Jarochowski („Niwa”, Listopad 1881 r.) – wieku, świetnego na zewnątrz, przedstawiającego obraz pełen rozmaitości, odznaczającego się światłem, walkami ducha i przekonań, wybujałego w swych objawach często zbytkiem zdrowia i obfitości, jaśniejącego niemniej wielkimi czynami i postaciami, jak skażonego wybrykami samowoli, lub, co gorsza, splamionego i zaciemnionego objawami złych namiętności, niepodobna wybrać sobie na specymen, streszczający w sobie kalejdoskopijnie wady, przywary i przymioty wieku, postaci lepszej i stosowniejszej od Olbrachta Łaskiego. Olbracht Łaski, to uosobienie naszego XVI wieku”. 

Pod etycznym względem mało by co zyskała na ujawnieniu owych źródeł nowych postać bohatera, zyskałaby wszakże na niem całość dziejów krajowych, nie było bowiem faktu wybitniejszego w czasokresie między 1566 r. a rokiem 1605 w Polsce z którym by nie był powiązanym i na który by nie wpływał awanturniczy nasz wojewoda sieradzki. 

Opisując w monografii koleje losów Łaskiego na obczyźnie, po obiorze Stefana Batorego, szkicowo jedynie przedstawić mogłem pobyt i działalność Łaskiego na sejmie w Ratyzbonie, konszachty jego z posłami w. księcia moskiewskiego we Wiedniu i w Pradze Czeskiej, wyjazd do Florencji na dwór w. księcia Toskańskiego i dalszą jego podróż do Rzymu. 

Czasokres między pobytem Łaskiego w Rzymie, a powrotem do Polski, celem ukorzenia się przed Batorym, szwankował na braku szczegółów, wyświetlających należycie pobudki, reakcji w przekonaniach Łaskiego i jego uczuciach ku osobie króla Stefana, reakcji, która go nagle, z zawziętego wroga, w jawnego stronnika Batorego zamieniła. 

Scena ze Zdanem Kwaszninem (T. II. 149) zdawała się autorowi owym momentem, który, w życiu wojewody stanowił przełom stanowczy i skłonił go do porzucenia dotychczasowej polityki buntu przeciw prawowitej, przez naród uświęconej władzy. 

Pogląd taki nie napotkał opozycji ze strony naukowej krytyki. Podzieliła go ona w zupełności, upatrując w owym: vade retro satanas! objaw obudzonego w sercu wojewody uczucia obowiązku względem kraju, a zarazem „chwilę przełomu i zwrotu na zgubnej pochyłości” na jaką go manowce buntowniczych intryg przywiodły. (Czas, 19 Sierpnia 1881). 

Nowe zdobycze źródłowe, ujawnione w wydawnictwach nowszych, jak również odnalezione w niesłychanie rzadkich i ciekawych księgach w XVII wieku drukowanych, rzuciły więcej światła na pobudki i cele wojewody, jakie żywił, składając czołobitność tronowi Batorego. 

Okazało się z nich dowodnie, że w charakterach demonicznych i przewrotnych, reakcja nie następuje pod wrażeniem jednego, stanowczego bodaj wypadku, że nasiąknięta zgubnymi wpływami natura grzesznika, pozostaje sobie wierną, nawet i w pozornych aktach uległości, a jeżeli nawet zewnętrznie przybiera formę skruchy i żalu, nie dzieje się to bez obrachowania, bez widoków korzyści namacalnych, nic wspólnego z wewnętrznym odrodzeniem nie mających...

Oprócz tego rodzaju wskazówek do charakterystyki psychicznych właściwości wojewody Łaskiego, przybył nam ciekawy materiał faktyczny, do zapełnienia szczerby w obrazie działalności Łaskiego za panowania, a nawet przy boku króla Stefana, na dworach w Krakowie i w Niepołomicach. 

Nie będzie on i dla odtworzenia charakterystyki Batorego obojętnym... 

Przedstawi nam on króla Stefana i wojewodę Łaskiego, jako mistyków, uciekających się przy pomocy najgłośniejszych w XVI wieku magów i spirytystów: Dra Jana Dee i Edwarda Kelleya, do przeniknienia tajników przyszłości, tej przyszłości, która, dla Batorego, w rychłym po owych czarnoksięskich experymentach zgonie, ziścić się miała... 

dworze Batorego. 

In templo plus quam Sacerdos. 

In Republica plus quam Rex. 

In sententia dicenda plus quam Senator. 

In judicio plus quam Jurieconsultus. 

In exercitu plus quam Imperator. 

In acie plus quam Miles. 

In adversis perferendis, injuriisque condonandis plus quam Vir.

In publica liberate tuenda plus quam Civis. 

In amicitia colenda plus quara Amicus. 

In convictu plus quam Familiaris. 

In venatione ferisque domandis plus quam Leo. 

In tota reliqua vita plus quam Philosophus. 

Epitaphium pod wizerunkiem króla Stefana, dołączonym do kolońskiego wydania kroniki Kromera, z r. 1589.

ROZDZIAŁ I.

Upodobania historiografii polskiej. – Rok pamiątkowy. – Wydawnictwa okolicznościowe. – Prace specjalne. – Monografie poświęcone pamięci Batorego. – Program Prof. Zakrzewskiego. – Źródła dziejowe Prof. Pawińskiego. – Obrazki rodzajowe. – Charakterystyka Batorego. – Pułkownik Ridolfino. – Diariusz Wielewicklego. – Bielski. – Heidensztein. – Pamiętnik Jewłaszewskiego. – Zmiana w usposobieniu króla Stefana.

Historiografia współczesna polska przedstawia to charakterystyczne zjawisko, że, skupione około przewodniej myśli gromadzenia zewsząd cegiełek do okazalszego gmachu ojczystych dziejów, umysły historyków i badaczy, bez uprzedniego porozumienia, zwracają się w pewnych momentach ku jednej wybitniejszej postaci, lub ku jednej dziejowej chwili i zbierając dla podniesienia i uwydatnienia ich ważności, ciekawsze a nieznane dotychczas materiały źródłowe, rzucają na tę predylekcyjną postać, lub na tę dziejową chwilę snop żywszego światła. 

Był czas, gdy kwestia pierwiastkowego ustroju państwa polskiego, jego geneza i historyczny rozwój roznamiętniały umysły badaczy; była znów chwila, gdy wszystkie usiłowania pracowników na historycznej niwie, zwracały się ku epoce i postaci Sobieskiego. 

Po niej, nastąpił zwrot ku głębszemu zbadaniu dziejów XVIII wieku i tych przyczyn polityczno-społecznej natury, które się złożyły na przyspieszenie upadku samoistności kraju. 

Obecnie nastąpiła doba studiów nad wiekiem szesnastym, nad tą postacią zwłaszcza, która schyłkowi owej epoki w historii narodu polskiego nadała niezaprzeczone piętno wielkości i potęgi – nad sympatyczną króla Stefana postacią. 

Ten zwrot ostatni jeszcze nie ustał, a do spotęgowania ogólnego zajęcia się umysłów bohaterską osobistością siedmiogrodzkiego książęcia przyczyniła się bez wątpienia trzechsetna rocznica zgonu wielkiego króla. 

Zanim jeszcze nieznany wielbiciel pamięci Batorego przekazał Akademii Umiejętności w Krakowie fundusz na wydawnictwo książki, poświęconej panowaniu Stefana, już w Warszawie, staraniem zasłużonego profesora Pawińskiego, zaczęto ogłaszać cenne, dotychczas nieznane materiały źródłowe, obejmujące rozmaite strony państwowej działalności Batorego. 

Jednocześnie z owymi publikacjami Biblioteka Ordynacji Krasińskich poświęciła tom jeden wydawnictwu aktów dyplomatycznych z epoki pierwszych lat panowania tego króla. 

Sprawy wojenne Batorego znalazły następnie bogaty komentarz w księdze wydanej staraniem Akademii Umiejętności pod redakcją X. Ignacego Polkowskiego. 

Organizatorską i prawodawczą działalność króla Stefana opisał w „Gazecie Lwowskiej” (N. 284-89) i w „Genezie Trybunału Koronnego” Oswald Balzer. 

W Warszawie, w szeregu odczytów publicznych, usłyszano z katedry świetny wykład Prof. Tarnowskiego poświęcony literaturze Batorowskiej epoki i wrażeniom, jakie otwarcie trumny bohatera; i widok prochów Batorego w duszy nielicznych świadków owego uroczystego momentu obudziły. 

Tygodnik Illustrowany warszawski poświęcił numery pamiątkowe 205 i 206 z r. 1886 wspomnieniom o Batorym, skreślonym przez Jarochowskiego, Pawińskiego, Kallenbacha, Orzeszkową, i Korotyńskiego. 

Jednocześnie, uczony Jezuita O. Piefling opracował w szeregu drobnych, lecz wypełnionych źródłową treścią rozpraw, dzieje dyplomatycznych rokowań, które zakończyły zwycięskie pochody wojenne Batorego i plany jego, ku skruszeniu ottomańskiej potęgi skierowane. 

Nie wyliczając w tym miejscu szczegółowo pokaźnego szeregu prac drobniejszych, treści pokrewnej, między którymi z uznaniem podnieść należy wyczerpujący referat Dra Augusta Sokołowskiego, o polityce tureckiej Stefana Batorego, jak również zajmujący artykuł X. Załęskiego o królu Stefanie (FN. 36 i 37 Dodatków do Przegl. Powsz. z 1886 i 1887), oraz bardzo wielu luźnych artykułów krytycznych i sprawozdawczych, panowaniu jego poświęconych, stwierdzić już dziś można, że do zewnętrznej historii kraju z epoki dziesięciolecia (1576-1586) posiadamy bardzo obfite źródła, prostujące w znacznej mierze dotychczasowe, nieraz błędne o niem poglądy i wypełniające luki, jakie się dotychczas w studiach dziejowych nad ową epoką ujawniały. 

Z tym wszystkim, historia polityczna, dyplomatyczna i wojenna, choćby najszczegółowiej opracowana, nie stanowi jeszcze wykończonego obrazu danej epoki, o ile w niej góruje majestatycznością i potęgą jedna wybitna postać, ześrodkowująca w sobie znamienne cechy narodu, który ją na swoim postawił czele i splendorem, królewskiego otoczył majestatu. 

Im więcej nagromadzimy świateł, skierowanych ku uplastycznieniu przerastającego głowy współczesnych osobnika, jego fizycznej i duchowej postaci, tym łacniejszym będzie zrozumienie pobudek i sprężyn, jakie działalnością jego na zewnątrz kierowały, tym jaśniejszym i wyrazistszym stanie się tło, na którem się widownia dziejowych wypadków zarysowywała. 

Nie bez słusznej racji przeto, Prof. Zakrzewski, wydając naukowy program badań nad epoką Stefana Batorego („Stefan Batory. Przegląd historyi jego panowania. Z powodu 300 letniej rocznicy śmierci króla Stefana”, Kraków 1887 – przyp.), w tej chwili właśnie, gdy się zdawało, że do skompletowania dziejowych źródeł mało już co nieznanego pozostaje, sceptycznie o rezultatach owych poszukiwań się odzywa... 

„A jednak – pisze – dziś, w 300 lat po jego śmierci, cóż my wiemy o tym tak dzielnym królu? Czy znamy dostatecznie jego osobę i jego dzieje? Czy możemy i człowieka i jego panowanie scharakteryzować prawdziwie? Czyż potrafimy rządów jego znaczenie i doniosłość wszechstronnie a sprawiedliwie ocenić? Na tak postawione pytanie trzeba koniecznie odpowiedzieć – przecząco” 

Dziesięcioletni okres panowania Batorego wypełnionym był tak szczelnie zapasami z wewnętrznym i zewnętrznym wrogiem, objawy życia powszedniego głuszyła tak dalece surma wojny i łoskot toporów burzących dawne urządzenia, że, spoza rusztowań przygotowujących gmach nowych urządzeń, trudno rozpoznać istotne, ludzkie oblicze Tego, który owej wojennej wrzawie i pracom wewnętrznym ku podźwignieniu narodu skierowanym przodował. 

Sama nadto postać Batorego mało się nadawała do studiów nad najosobistszymi jej upodobaniami, nad jej duchową, że się tak wyrażę, fizjognomią. 

Ci, co króla Stefana obserwowali bliżej nawet, dziejopisowie jego epoki: Heidensztein, Bielski, Orzelski, przedstawiają nam Batorego jako bojownika, wodza, organizatora, polityka... 

Życie jego prywatne, jego osobiste upodobania i skłonności, zasady etyczne, filozoficzne przekonania, namiętności i słabostki ludzkie, stosunek do podżyłej Anny Jagiellonki, stosunek do przyjaciół, dworzan i w ogóle do najbliższego otoczenia, pokrywa dotychczas nieodsłonięta tajemnica... 

Jeśli nam